Witajcie Vitalijki!
Dziękuję tym, które mnie wsparły jak te przysłowiowe Aniołki - abym się nie poddawała, tylko walczyła ze swymi słabościami i kilogramami.
Dlatego znów zaczynam i tym razem na przekór wszystkiemu - nie od poniedziałku i nie od pierwszego -TYLKO OD WTORKU, TRZECIEGO MARCA!
Z tego względu menu na dziś:
śniadanie: 2 jajka na miękko z serem feta, surówką i papryką
przekąska: pół jabłka+kawa z mlekiem /i niestety cukrem - bo automat źle wydał mi kawę :-(/
obiad: barsz ukraiński z czerwoną fasolą /"chodzi za mną od dwóch dni/
przekąska: jogurt owocowy 0%
kolacja: kromka razowca ze szczypiorkowym serkiem 5%
I zamierzam czuć się lepiej!!! Nie wiem jak mi wyjdzie dziś z ćwiczeniami - bo mam napięty dziś harmonogram, ale na 8 minut ABS na brzuch na pewno znajdę chwilkę.
No to dzo dzieła! Po raz który? Nieważne!!!!!! Ważne, aby ten raz był skuteczny, prawda?
Poza tym wiosnę już czuć w powietrzu i przez to też powinno być nam łatwiej na diecie.
gorgola
4 marca 2009, 14:25U mnie nienajlepszy okres też mam małą załamkę brakiem efektów, ale czytając twój wpis nadzieja wraca...:)) Trzymaj tak dalej!