Dzisiaj na sniadanko zjadłam dwie kromeczki chlebka stropolskiego z pasztecikiem i kilkoma plasterkami ogórka i papryki czerwonej.
Na obiad zamówiłam sobie sałatke australijska z grilowanym kurczakiem, a na kolacje to jeszcze nie wiem, ale będe w pracy więc jakis suchy prowiant pod tytułem kromka razowca + chuda wędlina. Chyba nie duzo co?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
malgosia1
30 stycznia 2008, 21:06Nie, Twoje dzisiejsze menu to nie duzo. Ja tez jestem jakas "bezjajeczna" - to chyba pogoda. Nie chce sie wychodzic, bo zimno, nie chce sie nic robic bo ponuro. Ale bye do wiosny! Ja juz sie ciesze, bo o 17:00 juz nie jest ciemno i to mi w tej chwili bardzo podnosi nastroj. No i moj fryzjer, u ktorego dzis bylam. Zawsze opowiada, jakiego koloru mam wokol siebie aure i co to oznacza. Taki bajarz - ale lubie go, ladnie strzyze, dobrze farbuje i bardzo poprawia humor ;o)
rue20rablais
30 stycznia 2008, 17:13Nie duzo...ale mi np.wyczerpaly sie pomysly na sniadania....niestety:(