Dzisiaj jest moj dzien wazenia, no to sie wzielam i zwazylam...
Sluchajcie, czegokolwiek bym nie zrobila, podejrzewam, ze moglabym glodowac, nie ma bata, nic nie chce ze mnie zejsc. Ani jeden gram. Naprawde jem z glowa, pije duzo wody, i kupa. Albo baterie w wadze sie zepsuly, albo naprawde musze sobie jakies hormony zbadac.
Jednakze! Ha. Po zejsciu z wagi zrobilam to, co planowalam juz od dluzszego czasu, a mianowicie przebralam sie i poszlam pobiegac. Plan byl taki, zeby przebiec 3 x 5 minut z 3 - minutowyi przerwami. Ale ow misterny plan sie wzial i poooszedl... nie powiem gdzie. Ale halo, w koncu dojde i do tego, ze przebiegne 3 x 5 minut. Zero kondycji. Zero. Dobrze, ze mnie nikt nie widzial. Power walking lepszy niz zaden walking.
Spadam sobie zatem. Umyc okno. Albo dwa. I nastawic pranie. Czyli kolejny bardzo ekscytujacy dzien. Milego dzionka.
annna1978
17 września 2015, 21:53haha:) ja też nie lubię jak mnie ktoś widzi:)
gi.jungbauer
17 września 2015, 14:16Powolutku :) Kondycja przyjdzie, a optymizm już jest ! Brawo za chęć biegania, tak trzymać.
agi78
17 września 2015, 18:44Jutro planuje isc z kijkami, oh yeah :D xx
Pokerusia
17 września 2015, 12:10wywal wagę i centymetr w ruch:)
agi78
17 września 2015, 18:44Ha! Najpierw bym musial sie zmierzyc, haha :D
Agnes2602
17 września 2015, 09:02A ja bym spróbowała na Twoim miejscu 1 min.delikatny trucht 2 min marsz i tak z 15 minut.Po miesiącu 1 minutka trucht i 1 min. marsz.
agi78
17 września 2015, 18:44Tak mi mniej wiecej dzisiaj wyszlo :) Z naciskiem na marsz :D
Agnes2602
17 września 2015, 22:56i tak trzymaj!