Moze teraz uda mi sie wstawic zdjecie wieloryba.
No nie udalo sie, strona sie nie chciala zaladowac. Dlaczego raz sie udaje, a raz nie? Chcialam wam pokazac zdjecie z basenu, taka ze mnie ekshibicjonistka.
W ramach diety zjadlam z ranca bombonierke (tak, cala, rumienie sie strasznie ze wstydu) "owocow morza", znacie te czekoladki??? Bosz, jakie pyszne. Ale za to teraz, po powrocie z basenu, nie pozarlam zadnego batonika na szybko, tylko zjadlam miseczke müsli i jogurt, a na obiad bedzie makaron z tunczykiem i serem i duuuuza iloscia majeranku.
Faworki juz sie koncza na szczescie.
A poza tym bylam po basenie na zakupach i nie kupilam sobie NIC slodkiego. NIC. Zadnej czekolady, zadnej bombonierki, niet, za to kupilam Shape'a z plyta z muzyka do biegania. Tadam, tadam. Nie musze biegac, ale wezme sobie na rolki z kijkami moze?
Co do moich rozmyslan, to po pierwsze: cale mnostwo moich znajomych stad zniknelo. Przestalo pisac. Dlaczego? Dziewczyny, gdzie jestescie???? Po drugie, zauwazylam, ze robi sie na zasadzie: odezwe sie do ciebie pod warunkiem, ze ty odezwiesz sie u mnie. Nie napiszesz zadnego komentarza, ja tez ci nic nie napisze. Nie domagam sie komentarzy, bron boze, tak mi tylko wyszlo z rozrachunku, ja tez wole nic nie pisac, niz pisac: ojej, ale malo/duzo dzisiaj zjadlas, ale przytylas/schudlas, ale fajnie/slabo wygladasz. Jak pisac, to konkretnie i od serca. Bywalam mniej, mialam depresje, nie chcialo mi sie nic, a co dopiero wymyslac komus jakis komentarz, i wyglada na to, ze sporo osob o mnie zapomnialo. Nie uzalam sie, stweirdzam fakty
Majarzena mnie zmotywowala normalnie, no jak to, pol godziny nie znajde na zrobienie paru brzuszkow? Az kurde, wlasnie, ze znajde :) Poza tym mam plyte tej jakze chwalonej i opiewanej Ewy Ch., jeszcze jej wprawdzie ani razu nie wlaczylam, ale czuje chec, a to juz duzy, duzy plus :) Generalnie czuje zapal.
A teraz do madrych ciotek pytanie: Malazolza wpiernicza juz caly obiad, wiec pora na kolacje. I otoz nie je slodkiej kaszki, tylko wyczailam, ze je z Hippa takie danie na dobranoc z warzywami, ale tylko ze sloiczka. Jak jej wczoraj zrobilam kaszke bananowo - sucharkowa, to nie zjadla. Nie widzi mi sie kupowania dzien w dzien sloiczka, macie jakis pomysl, jak ja przekonac/oszukac/zachecic do jedzenia?
Milego dzionka jeszcze.
Cailina
26 września 2012, 15:03To ci sie mala uzaleznia od sloiczkow, co oni do nich dodaja, ze te dzieci za nimi takie wsciekle, az strach myslec!
KaSia1910
25 września 2012, 21:52No to przygotuj się, że jak zapodasz sobie ćwiczenia z Ewką to będziesz mokra jak norka.Ja przynajmniej taki efekt u siebie zaobserwowałam. Przypomnij ile miechów ma twoja mala zołza. Moj o ile pamiętam szamał kaszkę.Potem miał przesyt i robiłam mu kanapki. Aby ją oszukać może przekładaj zawartość słoiczka do miseczki a następnego dnia dawaj jej z tej samej miseczki to co sama przygotujesz, pozdrawiam
majarzena
25 września 2012, 16:49No to mi odkurzyc ta Ewke i ruszamy:) Zreszta niewazne Ewka czy nie Ewka, byle dupsko ruszyc:) A moze do tej kaszki dodaj swojej zolzowatej zmiksowanego banana, albo jakiegos innego owoca? Sama nie wiem?