Musze wam powiedziec, ze nicnierobienie tez moze zmeczyc...
Do poludnia jest git, krece sie, robie to, co robilam zawsze przed wyjsciem do szkoly, ale potem siadam i zaczynam wariowac i zastanawiac sie, no i co teraz?
Dlatego tez gore ogarne sobie wlasnie po poludniu, a nie teraz:)
A to dopiero trzeci dzien.
Spalam z pasem, tfu, tfu, bolalo troche mniej, wiec moze rzeczywiscie to pomaga? W ogole wczoraj okropny dzien mialam, poznym popoludniem, ni z tego, ni z owego, totalna zmiana nastroju, pobeczalam sobie do wieczora bez powodu, biedny kierownik nie wiedzial, co jest, ale ja tez nie wiedzialam, dzisiaj tez mam wrazenie, ze nie jestem soba tak do konca, ale mam nadzieje, ze nie bedzie tak ekstremalnie, jak wczoraj.
Milego dzionka, kochane:)
izulka710
8 lutego 2012, 13:42Ja przeczytałam...spałam z psem:))i sobie myślę...że masz kłopoty z obracaniem się w łóżku i po co ci tam jeszcze pies??Hahaha!!!!!!!Życzę mniej ekstremalnego popołudnia:))
KaSia1910
8 lutego 2012, 11:25ja też wczoraj mialam doła jak stodoła, dzisiaj ciut lepiej, pozdrawiam
asia0525
8 lutego 2012, 10:32Coś wisi w powietrzu, bo u mnie nastrój też byle jaki. Mi na zwolnieniu dni lecą jak szalone!!!
karamija77
8 lutego 2012, 08:58Ja tam rozkoszuję się leniwymi domowymi dniami choć zawsze coś do zrobienia jest. A z tymi snami w ciąży to ja już nawet się nie wypowiadam, bo jeśli to jakaś podświadomość się u mnie odzywa to masakra!!