A wlasciwie czerwony. I to jak. Nawet usunelam swoja pania asystentke z pamietnika, coby mi nie powtarzala przez caly tydzien, ze nie tyle stoja, ale ide w gore, i to ile, jak rany. Sama wiem kurde i nie bedzie mi to jakas chuda siksa z notatnikiem sie smiala w twarz, buuu.
Tak sobie mysle, ze moze ja nigdy w zyciu nie schudne? Moze juz do konca zycia musze byc taka napuchnieta, okragla, z kolem ratunkowym...? Moze zupelnie niepotrzebnie sie mecze i chce zmieniac na sile cos, co z gory skazanae jest na porazke...?
Ale zeby nie bylo, ze tylko stekam, moj udoskonalony program ABS-owy wlasnie przed chwila zakonczony. Z bolem. I to jakim. Bo nie dosc, ze zaspalam, i w ogole od rana chodze jakas taka mega snieta, to sie wzielam i przeciagnelam i jak mi cos chrupnelo miedzy lopatkami... Boli nawet teraz, jak siedze i pisze i sie teoretycznie nie ruszam. A nie daj Boze jak mi sie zechce obrocic... Proponuje wymienic siebie na jakis nowy, lepszy, mniej awaryjny model.
Tak mam, ze od czasu do czasu wszystko mnie boli, ale tym razem to juz z letka za dlugo chyba?
Dzisiaj wyprobuje kurczaka w pomaranczach. Z braku laku, a raczej braku pomaranczy (tzn. byly, ale cala siatka, a ja calej siatki nie potrzebuje), udusze cycka w grapefrucie.
A teraz ide robic koktajl winogronowy z kiwi w mym nowym blenderze w kolorze bialo - liliowym. Tadam:)
Milego dnia chudzielce.
kamasutra1977
1 lipca 2011, 23:15niech spierdziela zdzira! ja ci mówię, że może my się starzejemy po prostu!!??
Elku6
1 lipca 2011, 21:04A pewnie, że usuwaj asystentkę. Będzie Cię franca demotywować:) Głowa do góry złociutka. Trochę cierpliwości i twoje starania z pewnością zostaną wynagrodzone. Pewna tego jestem. A Grapefruitowy pomysł git - spróbuję. Pozdrawiam
izulka710
1 lipca 2011, 15:26No i dobrze!Smacznego koktajlu:))