To już 5,5kg. Udało mi się pokonać dość długi zastój wagi, zwiększając na 2 dni ilość przyjmowanych kalorii. Profilaktycznie odstawiłam też chlorellę - będę ją stosować po osiągnięciu celu :)
Jak sobie radzę? Zdaniem otaczających mnie ludzi i swoim własnym świetnie. Wchodzę w spodnie, które niemiłosiernie mnie cisnęły, bluzki są luźniejsze, samopoczucie lepsze. I cycki się nie zmniejszyły ;)
Jem to co zawsze, tylko mniej - w granicach 1000kcal. Nie jestem głodna.
Piję dużo wody -około 1,5-2l dziennie.
Zamiast jechać windą -wybieram schody. Chętniej spaceruję, sprzątam, wychodzę z domu. Wolę się przespacerować niż podjechać 1-2 przystanki autobusem.
To pierwsza moja tak skuteczna dieta, a już na peeno pierwsza na której tyle wytrzymałam. Jestem dumna ze swoich postępów ;)