Tak więc synek urodził się 27 kwietnia przez cc zdrowy, śliczny i w ogóle :) Baaaardzo długo dochodziłam do siebie, trochę zawiedziona bo nastawiłam się na lajcik tak jak po pierwszej cesarce a tu zonk...
Karmie malca piersią, całkiem dobrze mi idzie, pije herbatki na laktację i pilnuje 2000 kcal dziennie. Pewnie mnie tu zaraz zrugacie że stosuję "dietę" ale uwierzcie mi inaczej będę rosła dalej mimo zakończenia ciąży. Przytyłam 30 kg
Wstawię też zdjęcia, aktualnie wymiary. Dajcie mi tylko trochę czasu :) Potrzebuję Was i nigdy o Was nie zapomniała, nawet ostatnio myślałam o tym jak by tu pisać żeby później skopiować i wstawić do pamiętnika. Może najpierw w telefonie? Coś trzeba pomyśleć. Jesteście dla mnie motywacją, tak pięknie sobie radzicie :)
Pozdrawiam gorąco i do następnego wpisu :D
beteczka
24 lipca 2011, 11:50śliczny bobasek:))) jak ma na imię? fajnie, że napisałaś:))) a jak karmisz to szybciutko waga spadnie:)) buziak
MalinowaMama
22 lipca 2011, 17:43ja tez kochana równo 30 kg przytylam w ciąży.a po porodzie było tylko 5 kg mniej :( Ale też walcze z kilogramami. I też karmie piersią. Też oscyluje jakoś 2000-2200 kalorii. bo jakjadłam na poczatku za dużo to waga stałą w miejscu albo lekko w góre szła.a maluszek sie najada, wiec nie musze więcej jesc. a mój synek z 13 kwietnia więc tylko 2 tyg różnicy miedzy naszymi szkrabami. Miłego dnia