Witajcie kochane :)
Trochę ostatnio u mnie na bakier z dietą :( ale na szczęście tragedii nie ma ba
dziś waga rano pokazała 65kg równiusieńkie i to z balastem w jelitach. No cóż u
mnie mały zastój kibelkowy i nie wiem czy to dieta czy tak mi jajniki dają w
kość. Przez ostatnie kilka dni pobolewa mnie dół brzucha co by wskazywało np na
ich wzmożoną pracę albo na brak pracy w jelitach. No i w tym czasie mąż też był
w domu... i było wesoło... i miło... :) Kurde nie wiem czy mogę to tu
napisać... bo to w sumie o diecie pamiętnik ale co tam - dieta tu też ma
znaczenie :) W każdym razie mąż się powstrzymał ;) i jak by co z tego wyszło to
muszę powiedzieć że wpadka zaliczona :) Oficjalne trafienia będą na wakacjach i
dobrze by było bo w sumie chciałabym się jeszcze trochę pobawić szczególnie na
wakacjach. A tak.... teraz nawet nie wiem czy mogę się wina napić... :( Głupota
straszna, trzeba było iść w jedną albo w drugą stronę, strzelać albo nie a nie
tak cichaczem.... I z tego powodu jestem zła na siebie i nie tylko. Kupiłam
test i za parę dni go zrobię dla świętego spokoju. Odstawiłam wszelkiego
rodzaju wspomagacze i odżywiam się "ładnie" zdrowo, kawa mi się zdarza
ale jestem niskociśnieniowcem więc nie zaszkodzi.
Nie lubię takiego zastoju... i ćwiczę sobie :) wczoraj wieczorem przy oglądaniu
filmu na przykład. Byłam z siebie dumna, aż lepiej mi się spało. Trochę
brzuchów i wymachy nóg w podporze i na leżąco.
Zmieniam wagę na obecną i zobaczymy co się będzie dalej działo. Pozdrawiam Was
gorąco. Odezwę się niebawem :*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.