witajcie pszczółki kochane!!
niestety marzenie o butach w kazarze rozpłynęły się jak tylko weszłam do sklepu- NIE MA!!!! popierdzieliłam do pani sklepowej, a ona ze no nie ma juz!!! rety!!!
zawsze tak mam, zawsze. tyle było butow! a laski co? moje wykupiły. dżizas!!! ale nic pomySlałm ze jeszcze nie teraz, potem się rozpłacze. wiecie malunio kalorii i zmiana nastrojów gorzej jak u baby w ciąży. często tak mam jak jestem na diecie. pisałam na początku, że "uwaga! aga na diecie!" hahahaha
małżonek szanowny widząc moją minę kazał sobie coś wybrać, a jak zwykle "nie chce", "chciałam tamte" itp. wiec juz zdegustowana i wku.wiona, bo jak ktoś śmiał wykupić moje buty (sic!). dalsze zakupy zakończyły się na spożywce. taka jestem pani fochalska i do domu!!! koniec i kropka
A dietka? jak to dietka. jakoś sama sie mnie trzyma z czego bardzo sie ciesze:) dziś trening a ja mam takie zakwasy po tym sprzątaniu że nie mogłam wchodzić po schodach. masakra sie tak skatować
zaraz ide robić śniadanko. dziś szef kuchni poleca grzaneczki. moje z ponidorkiem pieczarami mozzarella a pancuisia tradycyjne salami i seros żółtos
dietujcie sie moje miłe!!!
ciał
patih
18 sierpnia 2014, 10:26Ja tez mialam sobie wczoraj cos wybrac w ikea bo ksiaze mial gest a tu jak na losc nie mialam nasfroju na zakupy :)