No to się porobiło... Znowu ważę więcej niż ustawa przewiduje... Tym razem jednak na moje usprawiedliwienie mam małą Aleńkę w domu. Urodziłam ją w listopadzie 2015r. i już czas najwyższy, żeby pomóc naturze zdrowym odżywianiem dojść do wymarzonej wagi. Karmię Alicję piersią, ale moje odżywianie mimo to nie jest najlepsze. Wpadłam znów w błędne koło słodyczy. Muszę wystrzegać się składników uczulających i wzdymających, żeby nie zaszkodzić Małej. Jednak słodyczom nie umiem się oprzeć. Czas je odstawić i przysiąść nad jadłospisem odpowiednim dla mnie i Alicji.
Do tego byłoby super się w końcu zmobilizować i ćwiczyć. W tygodniu zaprowadzam z Alą Darka do przedszkola więc spacer na "świeżym" powietrzu zaliczamy. W ciągu dnia mam też okazję żeby poświęcić czas na ćwiczenia... Tylko brakuje tej chwili "START" :) Moje myśli bardziej zaprząta pytanie, co zrobić do zjedzenia niż jakie wykonać ćwiczenia :/
Ale wymyśliłam sobie super nagrodę za dojście do wagi 70 kg więc może tym razem się uda :D Jaka to nagroda to jeszcze nie zdradzę. A zaczynam kolejne podejście do zdrowego odżywiania od wtorku ;) Muszę mieć czas żeby się mentalnie nastawić i opracować jadłospis, zrobić zakupy...
angelisia69
28 lutego 2016, 12:29no to teraz powinnas miec wieksza motywacje,jesc zdrowo dla samej siebie i malej,musisz byc energiczna/zdrowa mama zeby miec sile na hulanki z dzieckiem a nie jesc smieciowo i czuc sie ospala/ponura/otyla.Powoli wdrążaj zmiany,słodkie sobie ogranicz do 2-3 razy w tyg(mała porcja) i ciesz się pięknymi chwilami ;-)