Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciągle w biegu, ale jakoś daję radę.


U mnie już 4 dzień diety. Jakoś powoli zaczynam się przyzwyczajać do jedzenia 5 posiłków. U mnie zawsze to był problem. Częściowo ze względu na pracę częściowo ze złych przyzwyczajeń. W pracy bardzo często możliwość zjedzenia czegokolwiek to godz 15-16 i wtedy to zaczynało się istne szaleństwo. Zjadanie wszystkiego co było pod ręką, drugi grzeszek to jedzenie w nocy przy okazji dyżurów nocnych i tak się kółko zamykało. Mało ruchu bo komu by się chciało po 12 godzinach lub dobie spędzonej w pracy ruszać jeszcze. Ale jakoś sobie radzę. Dieta nie do końca zgodna z zaleceniami, ale już niedługo urlop i wszystko będzie przestrzegane. Wczoraj miałam pierwszy trening. Już dawno tak się nie spociłam jak wczoraj. Ale było warto. Choć dziś nieznacznie bolą mięśnie to czuję się bardziej rześka i chce się żyć i wstawać rano. Jeszcze tylko muszę zmusić się i znaleźć trochę czasu na bieganie i brzuszki. Ale myślę, że dam radę. Ostatecznie strasznie uparta jestem. A tak nawiasem mówiąc miło jest usłyszeć w pracy nieźle wyglądasz jak ty to zrobiłaś.(schudłam już 5 kilo) jeszcze 5 i jestem u celu. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki. Miłych snów
  • Przy...kosci

    Przy...kosci

    7 sierpnia 2012, 23:26

    Zycze Ci powodzenia i wytrwalosci ;) Po Twoim pasku widze,ze i tak masz juz ladna wage - kiedy ja bede tyle wazyc? ;) Pozdrawiam !

  • Nejtiri

    Nejtiri

    7 sierpnia 2012, 22:58

    Witaj i powodzenia! Najtrudniejsze są począkti.. mi się do dziś nie udałowprowadzić5posiłków.. ale jem na razie 4ichudnę, więc nie przejmuj się aż tak, ważne, że w ogóle coś zmieniasz w sowim zywieniu na lepsze.:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.