No więc dzisiaj zaczęłam 5 tydzień mojego planu treningowego. Wiem, że powinnam już śmigać prawie pół godziny bez przerwy, ale mi się przeciągnęło. Co nie oznacza, że nie biegałam. Biegałam, tylko zostałam na dłuższy czas przy planie z 4 tygodnia. Bałam się wydłużyć czas biegu przed marszem. Nie czułam się na siłach. Dzisiaj się poczułam i spróbowałam, i udało się :) Poczułam, że mogę dłużej biegać z czego bardzo się cieszę :)
Jak wróciłam zrobiłam też 20 minut skalpela, więcej nie dałam rady, ale to i tak postęp :) ale jeszcze trochę pracy przede mną. Spadły mi 2 cm w talii, 1 w brzuchu, ale nic w nogach i w łydce :(
No i tak.. idę porobić coś konstruktywnego :)
Rakietka
27 kwietnia 2013, 20:43Świetnie:) Najważniejsze to słuchać swojego organizmu:) Powodzenia!
madziula19921
27 kwietnia 2013, 17:03Cieszmy się z małych rzeczy!!:))