No i znowu to samo. Niby nie tyję, ale waga też nie spada, więc sukcesów brak. Niby mam motywację, ale taka silna to jest przez dwa dni (jak sobie postanowię, że teraz to już naprawdę się porządnie odchudzam), a później słabnie i słabnie... a chciałam schudnąć kilka kilo do urodzin brata, bo to 18 i cała rodzinka się zjedzie. A to już za 3 tygodnie! Dużo nie zwojuję chyba....
Potrzebuję jakiegoś motywatora :(
No ale idę się szykować, bo zaraz kawka z koleżankami, ale nie będzie ciastka!
JUSTaaaGIRL
12 listopada 2012, 12:50spokojnie. nie śpiesz sie. wkońcu spadek nadejdzie
katia14
11 listopada 2012, 12:40dzięki za komentarz chyba na prawdę wybiore sie do tego lekarza zeby dowiedziec sie o co chodzi ... nie martw się mam to samo co Ty niby sobie obiecuje że muszę schudnąc i załózmy przez tydzien działam mało jeb dietetycznie , wchodze na wagę a tam zero spadku , strasznie mnie to demotywuje więc co robie ? zaczynam znowu wpierdalać ... ale tym razem tak nie bedzie ... bo robi się tylko zamknięte koło z czego nic nie chudniemy .. a przeciez musimy chcemy prawda ?