26 dni na diecie.
Luty to wyjątkowo trudny dla mnie miesiąc. Urodziny męża, urodziny córki, moje imieniny, wyjazd na narty, spotkania towarzyskie, uff... Wszystko to przetrwałam na diecie warzywno-owocowej. Da się, da!!! Trzeba tylko chcieć.
22 dni na diecie WO, 23 dnia dowiedziałam się, że wyznaczono mi termin operacji ręki. Operacja ma odbyć się za dwa tygodnie. Musiałam zawiesić dietę i dorzucić białko. Nie rezygnuję oczywiście z diety, tylko ją modyfikuję :)
Cóż, za jakiś czas spróbuję jeszcze raz. To nie jest takie trudne jak się na początku wydaje.
Narty kojarzą mi się ze sportem, piękną pogodą i oczywiście z pysznym jedzeniem. W tym roku oczywiście też tak było. Tylko moje jedzenie było nieco inne.
Nie, tego nie jadłam :)
Myślę sobie, że gdybym skorzystała z tych wszystkich dobrodziejstw lutego to dzisiaj ważyłabym 86 kg (84waga z 24.01+2kg)! Opłaciło się! Dzisiaj ważę ponad 7kg mniej od wagi początkowej.
Oczywiście po nartach wróciłam do swojej wypracowanej wcześniej aktywności fizycznej, czyli orbiterek i hula hop.
Pozdrawiam
katty333
20 lutego 2017, 22:20Gratuluję wytrwałości i zazdroszczę troszkę nart :D Widoki piękne, jedzonko wygląda smakowicie więc tym bardziej gratulacje za wytrwałość. Widzę że u Ciebie prawie jak u mnie - w lutym 4 razy urodziny i 2 razy imieniny w rodzinie. Dobrze że to już koniec lutego.
adrianna7010
21 lutego 2017, 08:06Dziękuję bardzo. Też się cieszę z końca lutego. W marcu tylko wyjazdy, ale z tym sobie radzę :). Pozdrawiam serdecznie