Kocham niedzielę i ich nie lubię. Kocham - bo spędzamy czas całą rodzinką. W końcu mam czas dla dzieci, męża i siebie. Nie lubię - bo zawsze popołudniu skuszę się na coś słodkiego.
Wczoraj po południu by nie ulec pokusie poszliśmy całą rodzinką na spacer. I co?
I jak wróciłam to i tak zjadłam kawałek ciasta. Najpierw jeden a potem drugi. Na szczęście na tym drugim się skończyło.
Dzisiaj będzie totalny wycisk przy płycie Chodakowskiej.
klaudiag215
16 marca 2015, 06:13najgorsze myślenie. .. nie można byc zlym na samego siebie, bo zajdlo sie kawałek ciasta, cukierka itp.. nie mozna robic sobie wyrzutow sumienia.. jedzenie ma byc przyjemnością! :) szukasz lekkich słodkich deserow? zagladaj raz na jakis czas na moj nowy pamietnik z przepisami :) pozdrawiam cieplutko! <3