.. choć łatwo nie jest (ale komu ja to mówię? wiecie najlepiej).
Motywują mnie sukcesy, porażki dołują. A dzisiaj znowu dostałam jak gołą dupą w twarz.. Najpierw od mamy, która zasugerowała, że ciepło jest, może by tak spódnicę ubrać? Odpowiadam więc zgodnie z prawdą, że nie da rady, za ciasne.. Oj, jak się nasłuchałam.. że po co kupuję, skoro tyję, mam schudnąć, bo tyle szmat znowu do wyrzucenia i co ja sobie w ogóle myślę..
Ale to nic, byle jak najszybciej wyjść z domu :) uciekam przed takimi porankami (mam je średnio co trzy dni) do pracy. A tam kolejna porażka.. ledwo dopięłam się w spodnie. Jeszcze kilka tygodni temu były dobre :/ A teraz ledwo guzik trzyma, w ogóle nie powinnam w nich siadać.. I co ja takiego zrobiłam, żeby sobie na to zasłużyć?
Muszę walczyć, nie mam wyjścia, nie chcę zostać słoniątkiem.
Pójdę do dietetyka... Jak tylko znajdę chwilę czasu, czyli pewnie koło 10 czerwca.
Jutro zamelduje się ponownie. Będę pisała codziennie..i będę spowiadać się z każdego "grzeszku". Może zrobi mi się wstyd i przestanę "grzeszyć"?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
violkalive
25 maja 2012, 22:32tak ale czasem nie ma czasu na zwolnienia;) przy trojce chlopakow i meza trzeba ostro czasem zasuwac;) a dzis prawie bym nie zdazyla z obiadem dla M;) zaczelam sprzatac szafe i nie patrzylam na zegarek , az patrez a tu M W DRZWIACH;)
Orbitrekowka
22 maja 2012, 11:44Walcz i nie przejmuj się tym co mówi Ci ktoś z rodziny. Oni wielu rzeczy nie rozumieją, chcą dla nas dobrze ale czasem ma to efekt odwrotny. Czasem trzeba powiedzieć coś delikatnie ale chociażby postawić się na miejscu drugiej osoby - rodzina jednak wychodzi z założenia, że kto jak nie ona ma powiedzieć prawdę. Czasem to boli i denerwuje. Trzymaj się mocno, jesteś z nami i tutaj znajdziesz zrozumienie, bo każda z nas szuka nie tylko dobrego sposobu na zrzucenie kilogramów ale zrozumienia, po to piszemy te pamiętniki. Miłego dnia :)):*
violkalive
22 maja 2012, 11:19Trzymaj sie kochana-widzisz juz lekcje dostalas-od mamy i sama wiesz ze juz ciasno w ciuchach-wiec wez sie w garsc -lepszej motywacji nie trzeba!!!!!! a jak masz duzo za malych ciuchow to tylko sie cieszyc bo niebawem w nie bedziesz wchodzic;))) ja niestety nigdy nie liczylam kalorii-nie mam pojecia co ile ma-moze to i dobrze a taki spokojny dzien z jedzeniem jak wczoraj to szczerze dawno nie mialam;)
Shibutek
22 maja 2012, 11:15A mi się zdarza kupić specjalnie za małe spodnie, żeby się zmotywować i powiem, że działa :D I TAK! Od dziś zaczynamy na poważnie :D
intrigo
22 maja 2012, 11:01Oj niedobrze...!!! Też tak miałam...ale zabrałam się za siebie i po ok 3 tygodniach wiekszośc ciuchów mam za duże !!!