Udało się! trzy czynniki zaistniały w tym samym czasie:
1) mój wolny dzień
2) wolny dzień od pracy Sebastiana (tak, tak, jeszcze z nim jestem)
3) piękna, słoneczna, bezdeszczowa pogoda
oto nasza trasa:
Wisła Dziechcinka - Stożek - Soszów - Wisła Jawornik - Wisła Dziechcinka
Na obiad w schronisku tłuściutkie pierogi ruskie ze skwarkami. Bo nie można tylko dietą żyć.
Chociaż prawdę mówiąc.. jaką dietą? ;) W pracy jem ciasta, zapiekanki, co popadnie w zasadzie. Nie chcę się całe życie odchudzać... Chcę jeść to co inni. I nie tyć. Da się tak...?
patusia874
6 października 2010, 14:29no pewnie ze mozna..ja tez czasami mam takie dni ze mam na cos ochote i zjem najwyzejna drugi dzien bede sie martwila.A tak szczerze to super wygladasz.Podziwiam jestes duzo wyzsza ode mnie i prawie taka sama waga wiec widze ze chyba musze tez jeszcze schudnac i bede wygladala tak super jak ty.buziaki
monalisa191
6 października 2010, 14:22owszem - po zakonczenu diety!;) .. ktorego nie wyznacza dzien osiagniecia wymarzonej wagi... tylko dlugo.. dlugo po... stabilizacji. A jak to dziala? powiem Ci w grudniu, jak skoncze sie stabilizowac:) Gdybym tak myslama rok temu, juz dawno jadlabym wszytsko, zamiast walczyc z jojo!!