Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień jedenasty i dwunasty


To dwa najgorsze tygodnie, jeśli chodzi o realizację planów ściśle wg wytycznych Vitalii. Ale były bardzo trudne z różnych powodów. Od poniedziałku powinienem być znowu zdyscyplinowany. Nie znaczy to, że jadłem niewłaściwie, po prostu był to czas szybkich rozwiązań kulinarnych na oko. ;)

Mam też jakiś drobny problem z kolanem, więc nie robiłem całego treningu od poniedziałku. Zamiast tego chodzę do pracy na piechotę, co w sumie, mam nadzieję, daje choć trochę zbliżony efekt.

Pomimo tego jednak (!!!) udało mi się przekroczyć magiczną granicę 80 kg! Jak pisałem wcześniej, nigdy nie ważyłem mniej w dorosłości. I to jest coś. :D W zasadzie, do tej pory zawsze zaokrąglałem masę jakoś do połówek, ale tym razem musiałem podać dokładnie. Reasumując, od początku przygody z vitalią z 90 kg zszedłem do 79,7 kg, pokonawszy granicę, której nigdy nie spodziewałem się przejść. :)))

Yey! \o/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.