Cześć kochane !
Dzisiaj kolejny dzień na najwyższych obrotach, dobrze, że już się kończy. Sporo dzisiaj zrobiłam, ale są też rzeczy, na które nie starczyło już mi czasu. Jutro będzie lżej, mąż jest w domu więc znajdę moment na odpoczynek.
Tak sobie myślałam.....wczoraj byłam wkurzona jak nie wiem; przemęczona, niedojedzona i nie miałam czasu na ćwiczenia. Do tego waga mnie wnerwiła. Dlatego dzisiaj sobie pofolgowałam z jedzeniem. A co.....raz można. Na śniadanko zjadłam 2 kiełbaski, na obiad spaghetti + dokładka. Na podwieczorek zamiast jabłka była kanapka z wędliną drobiową. Poza tym piekłam dzisiaj; robiłam dla córci ciasta biszkoptowe z masą i galaretką. Więc liznęłam sobie trochę masy. A co....Na kolację tylko banan i 2 łyżki w dziób galaretki ze startym jabłkiem. I co.....waga pokazała dokładnie tyle samo co dnia poprzedniego wieczorem. Nic nie poszła w górę :).
Oczywiście oblizywanie łopatek z masą czy galaretką oraz jakiekolwiek inne podjadanie, na dłuższą metę nie wchodzi w grę. To tylko tak dzisiaj, jednorazowo. Poza tym jem 4 posiłki dziennie; zawsze więcej lub bardziej kalorycznie do obiadu. Np. Lubię zjeść więcej na śniadanie żebym miała sily dla dziecka i obowiązków domowych. Potem już lekko. Jak idę spać to jestem już głodna.
Powiedziałam sobie, że kolację jem najpóżniej do 21. Jak nie zdążę to trudno. Będę. Głodna do rana. I zawsze kolacja jest lekka i 4h przed snem.
To jest moja główna zasada !
Poczekam sobie do poniedziałku rano. Wtedy to się zważę i schowam wagę na tydzień. Zobaczymy czy coś zejdzie. Ale najpierw będę musiała przekonać do tego mężunia, bo on codziennie rano kontroluje swoją masę ciała. Jak się nie zgodzi to będzie cholernie cięzko. Codzienne ważenie się nie jest dla mnie dobre. Tylko mnie irytuje.
Ponadto jak postanowiłam sobie, że marzec jest Meluni to tak będzie. Czyli dalej z nią ćwiczę. Za miesiąc przy ładnej pogodzie zaczynam ponownie biegać. Wtedy to zamienię Melkę na inne ćwiczonka żeby pozbyć się sadełka. A jak schudnę to napewno wrócę do Mel żeby się umięśnić :). Oj, marzy mi się brzuszek płaski i umięśniony :) o tak.....
Myślałam, że dzisiaj też nie poćwiczę, ale się udało.
- ćwiczenia na łydki
- 20 min.trening całego ciała z Melcią
Za jednym razem ruszyłam nogi, ramiona i brzuszek :). Już wczoraj miałam apetyt na taką gimnastykę.
Do tego cały dzień zabiegany przy dzieciach i przy garach
Jutro laba. A....marzy mi się rowerek i jutro napewno na niego wejdę.
Tak więc po przemyśleniach całonocnych doszłam do wniosku, że mogę być wściekła na wszystko: wagę, kg itd., ale NIE PRZESTANĘ ĆWICZYĆ!!!!!
MOTYWACJA JEST JESZCZE WIĘKSZA
W końcu schudnę :)
333kociaczek333
8 marca 2014, 11:11Jest typem sportowca :)
333kociaczek333
8 marca 2014, 11:10Pilnuje wagi źeby nie przytyć :) bardzo dba o siebie :)
333kociaczek333
8 marca 2014, 00:14To tylko tak jednorazowo :) A łydki ćwiczę majac dzidzie na kolanach i starym sposobem przez godzine robie małej hopciu hopciu ::)) nogi pracują, a łydki mam ponaciągane, obolałe. I juź spadł 1 cm :). Do tego rozciąganie
od132do80kg
7 marca 2014, 23:52Hahaha jakie podejście :D waga nie skoczy z dnia na dzień, ale jak będzies codziennie sobie folgować już po jakimś czasie pokaże zwyżkę ;) lepiej więc nie sprawdzać :)
od132do80kg
7 marca 2014, 23:52Hahaha jakie podejście :D waga nie skoczy z dnia na dzień, ale jak będzies codziennie sobie folgować już po jakimś czasie pokaże zwyżkę ;) lepiej więc nie sprawdzać :)
Angela104
7 marca 2014, 23:20Jakie stosujesz ćwicznia na łydki ? :) Światne podejście oby tak dalej ! ;) ja kocham Mel B < 3 !