Hej Wam :)
dzisiaj byłam pierwszy dzień po długim urlopie w pracy i czas zleciał niesamowicie szybko. Niedziela wolna a w poniedziałek ponownie wchodzę na wysokie obroty - w pracy :). Drugą połowę dnia spędziłam w kuchni. Zaczęłam przygotowywać na jutro obiad oraz upiekłam co nieco. Wyszło mi 75szt bezów i chyba ze 150 ciastek. Hurtem jak dla wojska :) ale rozejdzie się po rodzinie.
Z innej beczki to dzisiaj nie mam dnia na jedzenie jeżeli mogę tak powiedzieć. Na śniadanie zjadłam pół skibki chleba z wędliną i wypiłam filiżankę kawy z mlekiem. Na II śniadanie w pracy zjadłam to samo - a wręcz zmusiłam się bo wogóle nie miałam ochoty jeść + wypiłam czerwoną herbatę. W porze obiadowej: jogurt - suszona śliwka i ziarna zbóż + bułka. Na kolację 2 bułki z parówką + serek wiejski. Do tego wypiłam herbatę i drugą filiżankę kawy z mlekiem + dużo wody. Sama muszę przyznać, że menu kiepskie. A z moich słodkich wypieków zjadłam tylko jedną małą gwiazdeczkę i jeszcze tego żałowałam. Mimo braku apetytu czuję się "nażarta jak świnia" :(:(:(.
Teraz mam chwilę dla siebie...:) i leniuchuję na kanapie
PannaGomez
23 lutego 2013, 23:44Pycha! Do mnie mozesz wysłać parę :D
svana
23 lutego 2013, 21:17za mna chodza cały dzień takie ciasteczka:)