do celu tylko 4kg zostało i nie całe 2 miesiące do ślubu brata. Dam radę? No jasne, że tak W końcu jestem świadkiem na ślubie i trzeba fajnie się prezentować :-)
I tak już jest co raz lepiej. Już nie 59kg a 57 hihi
mimo iż wczoraj wcięłam paczkę chipsów...fuj znów nie ruszę tego dziadostwa z pół roku albo i dłużej ble. One są dobre jak się kilka zje ale nie paczkę. Na szczęście chipsów za bardzo nie lubię...Za to słodycze to co innego, ale się tym nie martwię, bo z umiarem można je wcinać :-)
Mężuś naprzywoził mi z Niemiec całą reklamówkę. Trochę sam zje a jakiś zapas się przyda :-)
Znowu wpadłam w fazę jedzenia do 16.00 albo i wcześniej z jedzeniem kończę. Wieczorami jak już jem to śladowe ilości bo jak się człowiek w ciągu dnia zapcha to później jedzenie mu nie w głowie. No i bardzo dobrze. Tak jest zdrowiej.
Po za tym, to w poniedziałek byłam w pracy, jutro też idę. W pracy nie mam za bardzo ani chęci ni czasu żeby jeść :-)
-3cm z brzucha i -3cm z talii pewnie i tak nikt różnicy nie zauważy ;-)
MIPU91
17 kwietnia 2014, 00:47pewnie że dasz:] ty już masz wagę super moje marzenie:] na razie w długiej przyszłości do jego spełnienia hehe:]
aleksface
17 kwietnia 2014, 00:37hahha a ja za to wole chipsy... do slodyczy mnie nie ciagnie :D
dola123
16 kwietnia 2014, 19:07Cel możesz sobie ładnie rozłożyć na raty i na pewno osiągniesz sukces, troszkę determinacji i będzie po Twojej myśli ;)
88sweet88
16 kwietnia 2014, 18:00Super!! A te 4 kg napewno dasz rade zrzucic!!
naja24
16 kwietnia 2014, 17:30No to gratuluję spadku, u mnie też już było 57 ale zaprzepaściłam przez głupotę i teraz od nowa zabawę trzeba zacząć :)