Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
'wpis do poduszki'


Piszę już ostatkiem sił co i jak dziś było u mnie ;-)
Wszystko w pożąsiuuu
Dietka i aktywność na medal ;-) bo musicie wiedzieć, że źle się dziś chodziło w pracy przy porywistym wietrze, deszczu a nawet gradzie. Ale dałam radę. Z małymi przerwami miałam ok.8 h chodzenia ... teraz nogi mi odpadają. Nie lubię mieć pracowitego weekendu, bo bym chętnie w tym czasie coś upichciła na obiadek, placuszka zrobiła, a tak to nie ma kiedy. Zwłaszcza jak się jeszcze na zakupki wybraliśmy. Mam zamiar zrobić sernik na zimno. Może z rana zrobię jeszcze, żeby mi się serki nie przeterminowały hi hi. Mur beton 2 h szwędania się po sklepach. Przynajmniej kolację spaliłam ;-) zakupiłam mnóstwo owoców: i tak dalej mmmmmm...
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Zmęczona i szczęśliwa jestem ;-) również dlatego, że tak jak sobie obiecałam - zaczęłam A6W 1 dzień tak już do poduszeczki.
A tak w ogóle to nakreślę jeszcze to co dzisiaj zjadłam, otóż:
1 śn: owsianka na mleku z bananem ok. 400 kcal
2 śn: kanapka z pasztetem i rzeżuchą ok. 300 kcal
obiad: batonik musli, tuńczyk z puszki ok.300 kcal
przekąska: jogurt 175 g i pomarańcza ok. 250 kcal
kawałek batonika krówkowego ok. 50 kcal
kolacja: zupa pomidorowa, ziemniaki z kapustą i kawałkiem mięsa ok. 500 kcal
a po zakupach jeszcze inka z mlekiem, trochę coli i szklanka soku bananowego ok. 250 kcal
oj dużo tego mi na wychodziło 2000 kcal. aj myślałam, że trochę mniej ale i tak czuję się świetnie bo miałam dużo ruchu. Od jutra dieta poniżej 1500 kcal

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.