Kurczę już mam dosyć tych skoków wagi.... Jeszcze niedawno było 58,5 a teraz 4kg więcej... Gęba zapuchnięta, brzuch wypchnięty.... galareta wszędzie! bleeee
Dziś maszeruję na siłownię. I trza się wziąć za siebie... wiosna tuż tuż i trzeba w końcu jakoś wyglądać. Na siłownie zapisałam się prawie miesiąc temu, 2 i pól tyg chodziłam codziennie i było super! a później niespodziewany wyjazd do Włoch na tydzień i wszystko poszło się paść!
Wczoraj nakupiłam sobie masę warzyw, chude mięsko i muszę wprowadzić zdrowe odżywianie bo tak to nie będzie!
Lista z moim kosmetycznym dbaniem o siebie zawisła już na lodówce w kuchni, więc wymówek nie ma!