chwilke sie nie odzywalam ale nie oznacza to, ze zaprzestalam diety i cwiczen a wrecz przeciwnie. Ostatnio bylam w ciaglej podrozy, bylam w Danii ponziej wrocilam na 3 ni do Norwegii, pozniej bylam na 16 dni na mojej ukochanej Sycylii zeby pozdawac egzaminy. Tam obowiazkowo biegalam 30 minut i 30 minut cwiczen dywanowych codziennie. Takze nie jest zle... Aczkolwiek myslalam, ze uda mi si schudnac z 2kg a nieststy waga juz od jakiegos czasu stoi w miejscu jak zaczarowana... i strasznie mnie to denerwuje.
Do tego ostatnio mam kilka watpliwosci co do mojego dalszego pobytu w Norwegii... Moze wy mi doradzicie cos?? tzn partner taneczny jest bardzo mily ale jego poziom tanca pozotawia wiele do zyczenia... i dletgo mam watpliwasci czy dalej to kontynuowac czy wrocic do Polski i na spokojnie kogos poszukac ale jesli nie znajde innego partnera?? Lepiej tanczyc z kims kto nie jest najlepszy i sie meczyc i nie sprobowac szukac kogos lepszego? czy zostawic to co mam i sprobawac znalesc lepszego tancerza...?? boje sie tylko, ze juz nikogo innego nie znjade... pomocy... doradzcie cos...