Witam:) Ostatnio nie piszę bo nie mam ani czasu ani nastroju. U mnie nie jest wesoło....moja choroba strasznie się pogłębia, psychika nie daje mi spokoju....Ostatnio widziałam na głównej wpis dziewczyny która przestrzegała przed dietami typu 1000kcal...Ja jestem dokładnym odzwierciedleniem jej słów, od kilku lat borykam się z zaburzeniami odżywiania. Co z tego że jem 1800kcal? Co z tego że schudłam?
Efekty są takie że od roku nie mam miesiączki, kolejne tabletki, kolejne pieniądze wywalane w błoto- a miesiączki jak nie było tak nie ma.
Jedzenie? Nie zjem nic bez uprzedniego ważenia, wszystko musi być skrupulatnie policzone. Spontaniczne jedzenie? A co to jest? Ja mam w głowie ciągłe liczenie godzin między posiłkami...."zjeść teraz sniadanie? jesli tak to muszę się posiepszyć bo jesli będe jadła zbyt wolno to potem zostana mi tylko 2h do obiadu"- i tak non stop.
Imprezy? Znajomi? O niee- ja tylko szukam wymówek by siedzieć w domu...no bo przecież alkohol= kalorie....
A ćwiczenia? Przecież nie moge ćwiczyc tak zeby rodzice mnie widzieli....więc w głowie tylko myśli "uda mi się teraz poćwiczyć czy nie? W sumie teraz mam okazje, no ale strasznie mi się nie chce- no to może poćwiczę wieczorem, no ale wieczorem będa rodzice więc mogą usłyszeć- no to może jednak teraz"- i tak na okrągło.
Najgorsze jest to że ja chciałabym z tym walczyć, chciałabym wrócic do normalności.....wyjść z tej choroby...ale nie wiem jak..nie potrafię...:(
A jakby tego było mało to moje życie wali się w każdej innej możliwej dziedzinie...studia, praca, pieniądze, kontakty z rodzicami.....
Kilka fotek moich nudnych posiłków dla Was:)
Owsianki:
Kaszka manna:
II śniadanka:
Obiady:
Jakieś słodkości:
I to by było na tyle. Paa;*
amabe
18 maja 2013, 16:12Mam podobnie, niestety. W każdym wyjściu z domu widzę jedzenie i przez to ograniczam/ ograniczyłam kontakty ze znajomymi co jest totalną głupotą. Trzymam więc za ciebie i za siebie kciuki, żeby wyjść jakoś na prostą. Btw, uwielbiam jak masz owsiankę wlaną na maksa , po same brzegi miseczki, zabawnie to wygląda ;)
imperfect1997
6 maja 2013, 16:58Posiłki wcale nie są nudne! :) Uwielbiam tę czekoladę z biedronki. Jednak wolę białą! :D Mam nadzieję kochana, że kiedyś wszystko się ułoży, że będziesz miała miesiączkę i nauczysz się normalnie żyć. Życzę Ci tego z całego serca! :*