CZESĆ, SŁONECZKA!
W swoim pamiętniku nie pisałam już tak praktycznie od 1 stycznia. Wasze wpisy komentowałam, codziennie czytałam i byłam naprawdę na bieżąco, ale nie mogłam się zebrać do napisania czegokolwiek. Jak tam dieta? Owszem, utrzymana, chociaż nie będę kłamać, że nie zdarzyły mi się liczne wpadki. Podniosłam się jednak po tych swoich niepowodzeniach i dalej wcielam w życie swój plan odchudzania. Co prawda z ćwiczeń w domu zrezygnowałam, ale na rzecz siłowni, na którą chodzę przez 5 dni w tygodniu (brak czasu jednak wygrał ;/)
JAK WAGOWO?
Z dumą muszę się pochwalić, że oto osiągnęłam swój 2 etap odchudzania: 75KG!! Czy to nie piękne? Teraz mogę z satysfakcją odhaczyć kolejny etap, prowadzący mnie do nowej sylwetki: Dodatkowym plusem jest to, że osiągnęłam go przed wyznaczonym czasem, co niesamowicie mnie cieszy. ;)
START - 85kg
PART 1 - 80kg
PART 2 - 75kg
PART 3 - 70kg (15.03)
PART 4 - 65kg (??)
PART 5 - 60kg (??)
PART 6 - 55kg (??)
NO TO DYCHA JUŻ ZA MNĄ!
PART 2 - 75kg
PART 3 - 70kg (15.03)
PART 4 - 65kg (??)
PART 5 - 60kg (??)
PART 6 - 55kg (??)
NO TO DYCHA JUŻ ZA MNĄ!
CO DO PAMIĘTNIKA...
Jak najbardziej zapraszam do znajomych, dodawajcie do ulubionych, komentujcie, miło by było gdyby okazało się, że jednak ktoś jest zainteresowany tym co piszę. ;) W najbliższym czasie mam zamiar napisać serię wpisów motywacyjnych, mobilizacyjnych, związanych z psychologicznym aspektem odchudzania, akceptacją siebie, walką z negatywnymi emocjami - po prostu całym tym wewnętrznym szałem, który towarzyszy nam podczas odchudzania. Obiecuję się poprawić i pisać częściej, mam mnóstwo pomysłów na kolejne wpisy! Boję się, że będę stukać po dwa dziennie, ale chyba nie będziecie narzekać. ;) Będę pisać dla siebie, ale przede wszystkim dla was - chcę wam pomóc i wykorzystać to co nakumulowało się w mojej główce. Chcę się z wami podzielić moimi przemyśleniami, być dla was wsparciem, ponieważ gdy ja znajdowałam się w najgorszym momencie swojego życia - takiego wsparcia nie otrzymałam. Wiem jak boli depresja, doskonale zdaję sobie sprawę jak gorzko smakują łzy i wiele innych przykrych sytuacji. W późniejszym czasie wsparciem dla mnie była Demi Lovato i jej cytaty, wywiady, piosenki. Wbrew pozorom ta "Gwiazdka Disneya" (nienawidzę tego określenia, gdyż nijak się ma do jej obecnej ścieżki kariery) wiele przeżyła i przede wszystkim wiele ma do powiedzenia. Rozważam nad dodawaniem do pamiętnika rozdziałów jej książki "Bądź silna przez 365 dni w roku" z własnymi przemyśleniami, ale zobaczę czy dam radę. ;) Tak czy siak mam jeden bardzo ważny komunikat do wszystkich Vitalijek:
Jeśli choć raz się pocięłaś, chciałaś zabić, jesteś po próbie samobójczej, byłaś na głodówce, przepłakałaś cały dzień/noc i chcesz pomóc ludziom których dręczy to samo - pomagaj. Pomagaj jak cholera, nawet jeśli ty sama nie otrzymałaś nigdy żadnej pomocy. Wyjdź do ludzi, pokaż, że jesteś wsparciem. Nie pozwól by takie osoby zostawały ze swoimi problemami same, bo potem może być już za późno. Po prostu pamiętajcie o tym.
DLACZEGO CHCEMY SCHUDNĄĆ?
Odchudzanie to przedsięwzięcie długoterminowe, często zajmuje nam tygodnie, a nawet miesiące. Podczas drogi do wymarzonej sylwetki zdaje nam się w pewnym sensie zapominać dlaczego tak właściwie to robimy. Wiele dziewczyn pisze o spadku motywacji, braku ochoty do wszystkiego. W tych kilku punktach chcę wam przypomnieć dlaczego właśnie warto.
# zdrowie
Wydaje mi się, że jest to najważniejszy powód. Nadwaga i otyłość prowadzą do wielu chorób, utrudniają codzienne funkcjonowanie. Nadciśnienie, zawały, problemy ze stawami - to najczęstsze skutki uboczne nadprogramowych kilogramów i to one potrafią skutecznie zniszczyć życie. Pamiętajmy o tym, że zdrowie jest najważniejsze i nie zastąpi go wciśnięcie się w rozmiar S czy pożądliwe spojrzenie koleżanek. Odchudzajmy się przede wszystkim z myślą o naszym zdrowiu.
# pewność siebie
Nie ukrywajmy, ale w 80% przypadków brak pewności siebie jest spowodowana kompleksami. Krzywy nos, krzywe nogi, zbyt małe oczy, NADWAGA. Właśnie. To ona sprawia, że zamykamy się w sobie, myśląc, że lepiej będzie jeśli schowamy się w cień. Gdy pozbędziemy się kompleksów, lub przynajmniej jednego z nich jakim jest zbyt duża liczba na wadze - otworzymy się na świat, nawet odrobinę. Schudłam 10 kilogramów i już odczuwam pierwsze oznaki, że czuję się ze sobą coraz lepiej. Jestem pewna, że ty też nabierzesz pewności siebie, gdy uwierzysz w siebie.
# kwestia ubrań
Obecna moda jest bezlitosna. Tak, wiem - są sklepy dla puszystych, ale na rynku przeważają sklepy z ubraniami rozmiarów S, M czy L. Często podoba nam się jakiś ciuch, jednak nawet nie myślimy o jego kupnie. Dlaczego? Cena nie wchodzi tu w grę, bo przecież jak na dłoni widać, że w tę sukienkę nie wciśniemy się nawet na biodra. Gdy będziemy szczupli - będziemy w stanie ze swobodą założyć jakieś fajne i niekoniecznie drogie rzeczy. Pamiętajcie, że często im mniejszy rozmiar tym mniejsza cena ;)
# życie pełnią życia
Co ma piernik do wiatraka? Otóż czując się lepiej, wyglądając lepiej - jesteśmy w stanie na więcej. Możemy korzystać z życia garściami bez obaw, że odstajemy od innych, lub wyglądmy/czujemy się w jakikolwiek sposób gorzej. Będziemy mogli doświadczyć wszystkiego o czym dotychczas marzyliśmy. Tak naprawdę zaczniemy żyć, pozbawieni tej blokady psychicznej, którą powodowała nadwaga. .
# nic nie trwa wiecznie
Czas płynie tylko w jedną stronę, piękno, młodość nie trwa wiecznie, dlatego nie przekładajmy odchudzania na później. Zróbmy to teraz by jak najdłużej cieszyć się szczęśliwym życiem Pamiętajcie, że życie mamy tylko jedno i nie odzyskamy utraconych chwil.
# zdrowie
Wydaje mi się, że jest to najważniejszy powód. Nadwaga i otyłość prowadzą do wielu chorób, utrudniają codzienne funkcjonowanie. Nadciśnienie, zawały, problemy ze stawami - to najczęstsze skutki uboczne nadprogramowych kilogramów i to one potrafią skutecznie zniszczyć życie. Pamiętajmy o tym, że zdrowie jest najważniejsze i nie zastąpi go wciśnięcie się w rozmiar S czy pożądliwe spojrzenie koleżanek. Odchudzajmy się przede wszystkim z myślą o naszym zdrowiu.
# pewność siebie
Nie ukrywajmy, ale w 80% przypadków brak pewności siebie jest spowodowana kompleksami. Krzywy nos, krzywe nogi, zbyt małe oczy, NADWAGA. Właśnie. To ona sprawia, że zamykamy się w sobie, myśląc, że lepiej będzie jeśli schowamy się w cień. Gdy pozbędziemy się kompleksów, lub przynajmniej jednego z nich jakim jest zbyt duża liczba na wadze - otworzymy się na świat, nawet odrobinę. Schudłam 10 kilogramów i już odczuwam pierwsze oznaki, że czuję się ze sobą coraz lepiej. Jestem pewna, że ty też nabierzesz pewności siebie, gdy uwierzysz w siebie.
# kwestia ubrań
Obecna moda jest bezlitosna. Tak, wiem - są sklepy dla puszystych, ale na rynku przeważają sklepy z ubraniami rozmiarów S, M czy L. Często podoba nam się jakiś ciuch, jednak nawet nie myślimy o jego kupnie. Dlaczego? Cena nie wchodzi tu w grę, bo przecież jak na dłoni widać, że w tę sukienkę nie wciśniemy się nawet na biodra. Gdy będziemy szczupli - będziemy w stanie ze swobodą założyć jakieś fajne i niekoniecznie drogie rzeczy. Pamiętajcie, że często im mniejszy rozmiar tym mniejsza cena ;)
# życie pełnią życia
Co ma piernik do wiatraka? Otóż czując się lepiej, wyglądając lepiej - jesteśmy w stanie na więcej. Możemy korzystać z życia garściami bez obaw, że odstajemy od innych, lub wyglądmy/czujemy się w jakikolwiek sposób gorzej. Będziemy mogli doświadczyć wszystkiego o czym dotychczas marzyliśmy. Tak naprawdę zaczniemy żyć, pozbawieni tej blokady psychicznej, którą powodowała nadwaga. .
# nic nie trwa wiecznie
Czas płynie tylko w jedną stronę, piękno, młodość nie trwa wiecznie, dlatego nie przekładajmy odchudzania na później. Zróbmy to teraz by jak najdłużej cieszyć się szczęśliwym życiem Pamiętajcie, że życie mamy tylko jedno i nie odzyskamy utraconych chwil.
Meguss
29 stycznia 2014, 10:41Dziękuje, za zgapienie pomysłu.
never.look.back
26 stycznia 2014, 17:06Dawno się tutaj nie odzywałaś, chętnie poczytam inne, podobne do tego wpisy:) Brawo za tą dychę!!
Elizabeth250
26 stycznia 2014, 17:04Gratulacje! Swietny wynik - oby tak dalej!
casa.blanca
26 stycznia 2014, 16:41gratuluje takiego spadku! uwielbiam takie wpisy i czekam na wiecej :) u mnie dieta to nie tylko te kg, ale i udowodnienie sobie,że potrafię.. bardzo malo wierze w siebie, niestety
ButterflyGirl
26 stycznia 2014, 16:31Dla mnie wazne jest zdrowie,,, uroda :-) ten cholerny czas, ktory ucieka, ubrania.... kuźwa mimo mlodego rozumku masz go calkiem, całkiem powazny lubie to ! Ps: gratuluję osiągnięć i liczę, że wytrwasz w dążeniu do bycia fit :-)
kajusekk
26 stycznia 2014, 16:25wciągnął mnie Twój wpis :) bardzo mądre rzeczy piszesz.. sama borykałam się i do dziś mam kryzysowe chwile związane z odchudzaniem. panna B była u mnie gościem przez dłuższy czas, ale ostatnio zapraszam ją rzadziej, całe szczęście. 10 kilo to ogromny sukces - gratuluję i życzę kolejnego wielkiego sukcesu! :)