Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powinnam się cieszyć


Bo trzeci dzień z rzędu waga mi zjeżdża w dół. Nie bardzo ostro, ale i tak ładnie. Nawet sobie paseczek zmieniłam. Nawet się obmierzyłam, no, rzeczywiście, zniknęły centymetry w talii i, niestety, w biuście.

Sądziłam wczoraj, że po plackowym obżarstwie waga podskoczy... że będę na nią obrażona. Zaskoczyła mnie dzisiaj, trzy razy się ważyłam.

Powinnam się cieszyć.

Powinnam...

 

A jestem na prochach. Tylko dlatego nie wyję potępieńczo. Tylko dlatego nie walę głową w mur.

Po nieprzespanej nocy. Suchymi oczami patrzyłam w ciemność...


Trochę pomogło wysprzątanie schowka na klatce; wywierciłam 2 dziury i zamontowałam polkę, która czekała z 3 lata, zawsze było coś ważniejszego. Posprzątałam kuchnię. Zreperowałam napęd do zewnętrznego dysku.

Póki ręce i umysł zajęte, to jakoś się trzymam.

 

Wyję w duszy. Pan i Władca znowu mi numer wywinął. Numerek. Nieduży.

Kurwa....

  • notomag

    notomag

    3 grudnia 2009, 12:15

    powinnam nie mieć ani tego faceta a tym samym i auta, które wcale nowe nie jest i na dodatek za pożyczkę częściowo.... a torba trochę mus, bo tamta się rozleciała, a trochę przyjemność :)) i cieszę się spadkiem Twojej wagi, bo jakby moja spadła to juz by anoreksja była chyba ;-) pozdrawiam serdecznie z pieknie słonecznego Krakowa, Mag

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.