:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mystique89
9 października 2009, 11:44Jeśli bardzo Ciebie kocha wrócicie do siebie :)) napewno do siebie wrócicie ;)):* trzymaj sie Kochana ;*
bOMbelek69
9 października 2009, 11:24przykro mi bardzo. ale moze nie jest aż tak strasznie. postaraj się go zrozumieć. jesteście oboje jeszcze bardzo młodzi i się kochacie. poukłada się Wam-bardzo w to wierzę.trochę odpoczniecie, przemyślicie sprawę i znów zaświeci slońce. nic na siłę.
ricardo50
9 października 2009, 11:01tak mi przykro tyle mogę napisać;-( nie bede udzielac rad porad jak inni tutaj napisze tylko ze jest mi przykro że dozanjesz takiego bólu ale...miłość właśnie tak boli,kiedy sie kocha to boli obojętnie jaką postać przydziewa... ..."Nie mówmy o przeszłości. Patrzmy w przyszłość..." tak napisałaś sama
remini
9 października 2009, 10:55Odpoczniecie od siebie i on na pewno wróci. Swoją drogą - u nas jest odwrotnie - to ja na razie nie chcę ślubu i dziecka i mój chłopak to rozumie. Nawet teraz, kiedy już załatwiqamy wesele - to ja myślę o ślubie więcej niż on. Ale on nigdy mnie nie namawiał, nigdy nie czułam się osaczona z tego powodu. Mój chłopak po prostu mnie kochał i czekał! i Nadal czeka. Myślę, że P. też Cię kocha.
Mariella51
9 października 2009, 10:53Nie znam dokładnie sprawy , zeby postawic jakakolwiek diagnoze - DLACZEGO? Pwodów moze być sporo.... moze poznal inną dziewczynę ? moze znudzil sie związkiem? moze dostrzegł ze macie sprzeczne cele? moze jeszcze nie jest gotowy na bycie męzem i ojcem? Moze lepiej sobie wytlumaczyć wszystko szczerze, żeby nie wiem jak bolalo niż brnąc dalej w taką sieć niedomowień. Lepsza najgorsza prawda niż slodkie klamstewka. Tylko Ty musisz rozwiązac problem........ Pozdrawiam i zycze zeby wszystko ulożylo sie pieknie 3maj sie!
airii
9 października 2009, 10:38heh faceci tak mają , niestety najzwyczajniej sie boją ze nie sprostają a gledzeniem im to najgorsza rzecz:( sama to przerabiałam mój Robal ma 26 lat za kilka miechów 27 jestesmy razem 6 lat i były juz naciski na slub , na dzieci , na meiszkanie ....ale my nie chcieliśmy ...inni marudzili a my wiemy ze przyjdzie czas kiedy On bedzie gotow i kiedy ja bede...Pogadaj z nim powiedz ze ci sie nie spiszy , ze nie musisz byc juz teraz jego zona bo przeciez nie o to chodzi... eh współczuje Ci ...tyle szczesliwosci tu było o Was...ale własnie przez to ze byliscie tacy szczesliwi to na pewno sie nie skonczy:) Wierze ze nastepny wpis bedzie o tym ze sie dogadaliscie :*:)
sunriseEv
9 października 2009, 10:28wiem, że to da się przeżyc. natdzo ciżeko, bardzo bolesnie ale sie da. minie czas sama zobaczysz.... mnie zostawił facet z takiego samego powodu stłamszenia i przygniecenia. odpuść. będzie bolało ale jak zobaczy zmiany w Tobie to wróci. jego też bolała ta decyzja, bolało ze musiał skrzywdzić abyc cos zrozumiała... przemyśl to.żyj! jesli sie pogrążysz...pogrążysz Was. naprawdę wiem co mówię, mój związek trwał 4,5 roku,współne plany życia,slubu mieszkania i bach.koniec. czekał miesiące aż sie zmienię bo kochał. nie zobaczył zmiany odpuścił. tak więc głowa do góry!! walcz o własne szczęscie, nie o niego. on wróci sam jak zobaczy, ze potrafisz funkcjonować bez takiego uzależniania siebie wzajemnie. buziak ;* wiem, ze bardzo boli!
nestle
9 października 2009, 10:16kurczę... jesteście młodzi... ja mam 28 lat i jeszcze nie myślę o dziecku, choć może powinnam. Nie dziwię się, ze Twój chłopak tak się czuje. Może dla niego rzeczywiscie za wcześnie? Nie wiem, bo nie znam Was i Waszej sytuacji. Ale może rzeczywiscie nie powinno się naciskać. Dajcie sobie trochę czasu, cieszcie się sobą, drobnostkami.... Trzymaj się, i nie poddawaj! Walcz o tę miłosc!
WooHoo
9 października 2009, 10:15i powiem co teraz robić! :o)
WooHoo
9 października 2009, 10:14możemy jakoś pogadać? może do Ciebie zadzwonię...? opowiem Ci historię... I powiem co teraz.... Bo historii jak Twoja słyszałam miliony... Ostatni raz....wczoraj wieczorem.... napisz mi na priva swój numer (najlepiej stacjonarny....;o) albo maila, cokolwiek. Przytulam Cię mocno Żaba :*
WwodniczkaA
9 października 2009, 10:14widocznie tak musialo byc...nie on pierwszy nie ostatni...nie smutaj...to kiedys minie...dasz rade...
Pauluszka
9 października 2009, 10:10Jej kotek :( Sama nie wiem co Ci napisac :( Jak tak pisałaś to u was było tak pieknie zawsze. Wiesz a zastanawiałaś się czy on kogos nie poznał? Czy ktos mu nie namieszał w głowie? Napisze Ci coś z mojej perspektywy bo u mnie jest tak, że jestem ze swoim 3 lata, prawdopodobnie on w tym roku bedzie chciał się zaręczyć a ja...czuje, że się kurcze, że wszystko mnie osacza...na początku ja sama sie dopytywałam kiedy i kiedy ale on nie był gotowy bo koledzy itp. Teraz on chyba dorósł a ja mam wątpliwości i te wątpliwości pogłębiła osoba trzecia...niby kolega...dlatego pytam czy Twojemu ktoś nie namieszał w głowie :( Kotek trzymam kciuki aby wszystko się miedzy wami ułożyło :*
dietka23
9 października 2009, 09:59jeszcze cos ,nie dawno pisalas ,ze twoj facet byl u mamusi na weekend ,????ty jeszcze moze nie wiesz co potrafi tesciowa ,ale to moze byc jej wina ,niestety one takie sa ,to przemysl czy przypadkiem on sie nie zmienil od pobytu u mamusi ,a jak dojdziesz do wniosku m,ze cos w tym jest tzn ,ze on jest mami synkiem i po slubie ta wiedzma dopiero umili ci zycie ,
dietka23
9 października 2009, 09:46skorzystaj z tego ,wiem ,ze to boli sama przechodze kryzys z mezem ,ale nie o tym chce pisac ,masz teraz czas zeby zastanowic sie czy on jest tym wlasciwym ,czy jesli tak potrafi sie zachowac zamiast porozmawiac z toba dac ci szanse on poprostu cie odpycha ,tak z dnia na dzien ,to chyba nie fer ,to nie jest odpowiedzialny powazny mezczyzna ,tylko dziecko ,ktore boi sie zycia i obowiazkow ,wiem ,ze z checia zabilabys mnie za to co pisze ,bo go kochasz i swiata poza nim nie widzisz ,ale jak masz siedziec i plakac idz powiedz mu co czujesz tak po cichu bez krzyku bez placzu ,powiedz ,ze troche go rozumiesz ,ale nie wiesz dlaczego nie powiedzial ci tego jak przyjacielowi ,bo zwiazek to nie tylko milosc i lozko ,a tez wsparcie zrozumienie i partnerstwo ,RAZEM na dobre i na zle ,a nie tylko na dobre ,niech ci pomoze siebie zrozumiec ,ale niech cie nie oddtraca, tylko nie obwiniaj go o nic ,popros o wsparcie itp ,facetow trzeba podejsc ,powodzenia
joanna1704
9 października 2009, 09:33tzrymaj sie cieplutko!sciskam mocno mocno:)
joanleszek
9 października 2009, 09:17Nie znasz mnie - ja często czytam Twój pamiętnik. Chciałabym Ci coś napisać, ale to nie jest publiczne. Nie mogę, bo nie jestem w gronie Twoich znajomych, a tylko od nich możesz dostawać maile. Jeśli w ogóle masz ochotę na nowy kontakt z kimś, komu Twoje pisanie bardzo dotąd pomogło, to czekam na Twoją inicjatywę. Trzymaj się bardzo mocno - jeszcze będzie dobrze.
aneczka102
9 października 2009, 08:48Kochana, ile to już czasu razem za Wami? Ze dwa lata o ile kojarzę, prawda?? Dwa lata, podczas których wiele przeszliście!! Związek od samego początku tak intensywny, pełen tylu wydarzeń. A wy jeszcze tacy młodzi!! Myślę, że taka przerwa to nie najgorszy pomysł!! On się nacieszy wytęskniona "przestrzenią", a i Ty zrób coś dla siebie!! Wyjdź na spacer z aparatem, spotkaj się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi, poćwicz!! A za jakiś czas wrócicie do siebie wytęsknieni - tego akurat jestem pewna!
marzenie81
9 października 2009, 08:44Pamietaj, że co nas nie zabije to nas wzmocni! Każde takie doświadczenie choćby najbardziej bolesne uczy nas życia i weryfikuje nasze priorytety. Teraz jest Ci bardzo cięzko, ale jesli on Cię kocha to wróci szybciej niż Ci się wydaje. Nie bedę mówić, NIE PŁACZ bo to przynosi ulgę. Pamietaj po burzy zawsze przychodzi słońce:)) Głowa do góry słoneczko!
SzescTygodni
9 października 2009, 08:40Rozumiem.Wiem jak się czujesz.Z tego co piszesz wydaje mi się,że on zmieni zdanie.Powiedział Ci prawde.Zaczerpnie troche świerzego powietrza i wróci.Jestem najlepszej myśli.Wspólczuje Ci ja jeszcze podciągam sie po upadku związku,ale u mnie to całkiem inna historia.Badz silna,To trudny czas dla kobiety,ale to też czas na rozmyślania.Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło(jeśli Ci to pomoze to zaglądnij do mojego pamietnika)Pozdrawiam gorąco.
elus89
9 października 2009, 08:33Zajrzyj na mojego bloga... Chyba możemy sobie popłakać razem;( tyle, że ty masz jeszcze szansę i nadzieję, że będziecie razem, a ja... ja nie mam już nic;( Powiedział mi wczoraj, że... że to nie jest to;( I że nie chce mnie dalej oszukiwać... że nic z tego nie będzie;(