Witam, moje imię to Ewelina i w sierpniu tego roku - skończyłam 19 lat. Niestety z każdym rokiem prócz lat - przybywało też kilkanaście kilogramów. Nie wiem czy dla kogoś podstawówka i gimnazjum to również najgorszy okres, ale u mnie tak było. W roku 2009 zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy, PCOS i jak w większości przypadków za dużo męskich hormonów. Próbowałam sobie z tym radzić, ale na marne, ponieważ moim problemem byli ludzie. Za każdym razem, kiedy ktoś mnie obrażał, zamiast wziąć się za siebie - wracałam do domu i jadłam jeszcze więcej i więcej. Aż w końcu przestałam brać hormony, przestałam jeździć do lekarza i olałam wszystko. Tak ze 100kg zrobiło się 130 w ciągu 4 lat. Nie żeby coś się zmieniło, bo ludzie nigdy obok mnie nie przechodzili obojętnie. Zawsze ktoś musi zawiesić wzrok na mnie, lub zrobić mi zdjęcie, i choć czasem w środku mam ochotę się zabić, to w takich momentach chyba najłatwiej dostać kopa i wziąć się za siebie. Może zmądrzałam, nie wiem.. bo choć teraz się na mnie patrzą to postanowiłam w końcu wziąć się za siebie i pokazać ludziom, że też mogę być piękna. Jednak dziś mam dużo większe wsparcie, bo mam cudownego narzeczonego i chcę to też zrobić dla niego. Odkąd się znamy nigdzie nie wychodzimy razem, bo zawsze bałam się, że będą się śmiali z niego, że ma taką grubą dziewczynę. Chcemy założyć wspólną rodzinę, więc motywacja jest jeszcze silniejsza ze względu na dziecko. Nie wiem co z tego wyjdzie, nie mam w ogóle ruchu. Nie wiem co powinnam robić i co jeść. Nie stać mnie jeszcze na dietetyka, dlatego postanowiliśmy, że razem postaramy się mnie po prostu kontrolować. Aha ( oczywiście poszłam do endokrynologa ) I teraz czekam na drugą wizytę. Muszę pozałatwiać skierowania na badania i do szpitala klinicznego i wtedy miałabym zacząć dietę, ale ja postanowiłam, że zacznę już dziś. Mam nadzieję, że mi się uda.. Proszę, napiszcie mi - jak mogłabym zacząć ćwiczenia, żeby się zmęczyć, ale nie dostać palpitacji serca! :) Przy następnej notce dodam swoje zdjęcie w całości, żeby kiedyś mieć do porównania :D
O 9 zjadłam pierwsze śniadanie:
4 kromki vasy
1 pomidor
szczypiorek
wędlina
Z tego co wyliczyłam - wyszło 140 kcal
kasiulek36
30 listopada 2014, 12:56Super, gratuluję podjęcia świetnej decyzji, jaką jest odchudzanie. Widać, że motywację masz świetną (nic tak nie motywuje jak dziecko ;) ), no i super wsparcie, jakie masz w postacie narzeczonego :) To już bardzo dużo. Co do ruchu to na początek zacznij spacery/marsze, które będą coraz dłuższe i w coraz szybszym tempie. Dzięki temu organizm przyzwyczai się do wysiłku, Ty się nie zniechęcisz, a potem będzie można włączyć kolejne aktywności :) Polecam stronę, na której znajdziesz bezpieczne ćwiczenia dla nas(grubasek): www.plusfitness.pl Pamiętaj tylko, że odchudzanie to proces, który trochę trwa. Także nastawiamy się na pracę nad sobą, a potem będziemy podziwiać efekty :) Mocno trzymam kciuki!
blue-boar
25 listopada 2014, 10:08Największy krok już zrobiłaś-chcesz coś zmienić! Powodzenia :*
aszeczka
25 listopada 2014, 10:00powodzenia! :)
domcia1996
25 listopada 2014, 09:17Też mam niedoczynność więc znam twój ból. Ale chodzę do lekarza i biorę leki i wszystko jak na razie jest w miarę ok. Dobrze, że poszłaś do tego lekarza ustabilizujesz swój organizm i może będzie lepiej :) Trzymam kciuki !!!
Martittaaa85
24 listopada 2014, 23:04masz motywacje,bedziesz silna,a my tez bedziemy Cie wspierac:) dasz rade,zrobisz badania i pozniej juz tylko bedzie lepiej,ja wierze w ciebie i trzymam kciuki:) buziaki na start
nontoccare
24 listopada 2014, 22:08Jeśli mogę Ci coś poradzić, to spróbuj się dostać do centrum leczenia otyłości w ramach NFZ. Zawsze może dowiesz się czegoś nowego i ktoś Ci pomoże. Powodzenia! :)
studentka_UM_Lublin
24 listopada 2014, 16:51kochana, mam nadzieję, że się uda! motywację masz ogromną, dlatego trzymam kciuki!!! :) wreszcie masz kogoś, komu naprawdę na Tobie zalezy. nie zamykajcie się w domu. świat jest dla ludzi. dziewczyny już napisały Ci dużo rad :) dołączam się :) i pozdrawiam :) głowa do góry:) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://vitalia.pl/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Iskier
24 listopada 2014, 14:46Powodzenia !!! wierze , ze dasz rade !!
noir9
24 listopada 2014, 14:32140 kcal to ja nawet na przekąskę nie zjadam :P ale nie będę się produkować odnośnie ile powinno Twoje zapotrzebowanie wynosić. pozostaje mi mieć nadzieję, że weźmiesz rady moich poprzedniczek do serca i podejdziesz odpowiedzialnie do kwestii żywienia.
106days
24 listopada 2014, 12:57Jeżeli chodzi o dietę to koleżanki chyba wszystkie najważniejsze rzeczy wypisały- regularność, co 3 godziny, kasze, ciemny ryż, dużo warzyw, owoce.... śniadanie marne, ja uwielbiam na śniadanie zjeść grahamkę z chudą szynką, pomidorem, sałatą, czy co tam jeszcze mam :) Polecam też zieloną i czerwoną herbatę i duuuużo duuuuużo wody- naprawdę działa cuda, niesamowicie zapycha i nie czuć głodu. A co do ruchu to chyba najlepiej zacząć od spacerów, ale intensywnych, regularnych. Najlepiej z kijkami ;) Z czasem dojdziesz do wprawy i nie będziesz już czuła zmęczenia, zadyszki. A wtedy można pomyśleć jeszcze nad czymś innym :) Powodzenia. Vitalia to dobre miejsce dla Ciebie, dla nas :)
Dehihoho
24 listopada 2014, 12:35Ile chcialabys wazyc? Skad jestes moze mozna razem sie zmotywowac do ruchu?
nitktszczegolny
24 listopada 2014, 11:22Hej ! Jeżeli chodzi o dietę zasada jest prosta - 5 posiłków dziennie, co 3 godziny - 3 główne posiłki (zjedz, ale nie do syta) i 2 przekąski - ok 100-150 kcal) Węglowodany złozone ( kasze, makarony pełnoziarniste, chleb pełnoziarnisty, ryż brązowy, płatki owsiane, płatki orkiszowe), dużo warzyw, owoce i trochę tłuszczu (chyba, że chcesz mieć zaparcia ;)). chude mięsa do tego i urozmaicenie ! :) Jednym słowem to co na codzień - tylko zamieniasz produkty na zdrowsze, częstsze ale mniejsze porcje więcej warzyw, wody i zero słodyczy, słonych przekąsek i alkoholu ! Do tego ćwiczenia i będzie bosko ! Trzymam kciuki ! :)
trejt
24 listopada 2014, 11:26Na szczęście nie piję w ogóle alkoholu :D ze słodyczami nie będzie problemu, nie muszę ich jeść, ani słonych przekąsek. Nie umiałabym zrezygnować tylko z drobiu. Więc to na pewno dobrze :) dziękuję strasznie!
nitktszczegolny
24 listopada 2014, 11:30Nie ma za co - to podstawowe proste zasady, jak chcesz u mnie zerknij na dietę - ja robie tableki w exelu i codziennie wstawiam co zjadłam, co ćwiczyłam - to mnei motywuję, bo cięzko wpisać coś grzesznego na czerwono ;)
mrsred
24 listopada 2014, 11:05Proponuję zacząć od spacerów, może z kijkami :) z czasem palpitacje serca to będzie już tylko odległe wspomnienie! trzymam mocno kciuki żeby się udało! :)
trejt
24 listopada 2014, 10:53SzalonaRudaa - Dziękuję bardzo. Szukałam jakichś diet w necie, czy czegokolwiek, ale nigdzie nie mogłam znaleźć, gdzie byłoby napisane jasno, co mogę jeść, a czego unikać. Wizja codziennego śniadania z Vasą oczywiście mi nie pasuje, bo dla mnie to smaku nie ma, ale zmusiłabym się gdybym musiała. No i jeszcze nie mąż, powiedziałam, że póki nie schudnę - żadnego ślubu :D
trejt
24 listopada 2014, 10:49Dziękuję wam, ale nie wiem ile kcal powinno wynosić śniadanie i inne posiłki..
sarah896
24 listopada 2014, 10:46Trzymam kciuki;) ale zgadzam się, że 140 kcal na śniadanie to za mało...
bashita
24 listopada 2014, 10:46Kochana! Jak fajnie, że jesteś, trafiłaś w dobre miejsce! Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Na początek polecę Ci blog Gosi: qchenne-inspiracje.blogspot. Ma dużo fajnych przepisów i gotowych jadlospisów. Za wszelką cenę unikaj głodowania, jedz to co Ci smakuje. To śniadanie trochę malutkie. Vasa na prawdę Ci smakuje? Dla mnie to jak tektura. Lepiej zamroź sobie ciemnego chlebka poporcjowanego po 2 kanapki i codziennie przed spaniem wyciagaj jedną porcję na kolejny dzień na śniadanie. Jak będziesz miała ochotę mogę Ci napisać kilka ciekawych przepisów. Trzymaj się ciepło i nie poddawaj!
notka22
24 listopada 2014, 10:45Przypomniało mi się - znajoma ma pcos (ja mam niedoczynność a włąsciwie hashimoto) generalnie przy tych chorobach zalecana jest dieta jak dla cukrzyka, czyli o niskim indeksie glikemicznym. Wrzuć sobie w wyszukiwarkę i też poczytaj:)
trejt
24 listopada 2014, 10:36Dziękuję, zaraz biorę się za czytanie :)
notka22
24 listopada 2014, 10:35Proponuję zacząć od bloga jednej z vitalijek DietetyczkaNaDiecie, wszystko fajnie zebrane. Co do ćwiczeń to chyba przy sporej wadze na początek szybki spacer, basen jeśli lubisz. Tak jak na szybko policzyłam w kalkulatorze to, aby stracić 50 kg w rok powinnaś zejść do kaloryczności 2100kcal dziennie, myślę, że spokojnie na początek możesz spróbować trochę mniej np 1900 kcal. Na śniadaniach 140kcal długo nie pociągniesz. Fajny blog jest też ten https://vitalia.pl/ (proponuję przeczytać od początku) Powodzenia:)