Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Koniec gadania czas na działania.
Drugi dzień bez słodyczy zaliczony.
Dietetycznie też bardzo ładnie, jestem z siebie zadowolona.
Dziś kolejny dzień wyzwania "zero słodyczy"
Marzy mi się wytrzymać tydzień, a później to będzie już z górki.
Wczoraj teściowa przerabiała jabłka, pyta się mnie czy zostawić kilka i na niedzielę zrobić szarlotkę z bitą śmietaną.
Moja odpowiedź była błyskawiczna i brzmiała: NIE!
Teraz o tym co najważniejsze, a co wydarzyło się dziś z samego rana, bladym świtem, przed wschodem słońca.
I mówię o tym wam tak po cichu, na uszko, żeby nie zapeszyć.
Przymierzałam się i przymierzałam, a zacząć jakoś nie mogłam.
W końcu zebrałam się.
Decyzję podjęłam wczoraj i obiecałam sobie że nikt i nic jej nie zmieni.
Wstałam po 5, załatwiłam toaletę
Wskoczyłam w ciuszki i buciki do biegania, zrobiłam rozgrzewkę, włączyłam radyjko, endomondo i................................................................
POBIEGŁAM!!!!
Przebiegłam 5.8 km w 47.42 min średnia prędkość 8.13 km na godzinę.
Może nie powala, ale miałam też minutę postoju bo jadący do pracy autem kolega mnie zatrzymał i koło minuty, półtorej postoju na przejściu dla pieszych bo czekałam na zielone światło.
Nie ważne i tak jestem zadowolona.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
azoola
19 września 2014, 08:45Nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę ,że możesz tak po prostu pobiec...nie ważne tempo ...ja jeszcze nie mogę .Wczoraj na kijach podbiegłam sobie 100m ,żeby choć na chwile poczuć tę "wolność" i wiatr we włosach :)Ze słodyczami najtrudniejsze faktycznie pierwsze dni,kiedy organizm jeszcze się czasami tego domaga,ale ucichnie. I oby domagał się u Ciebie ,ale...biegania:)
Magis
19 września 2014, 08:15Podziwiam !!! Ja rano nie nadaję się do biegania.....szybciej wieczorem i nocą......ale ostatnio też nie....Trzymam kciuki za brak słodyczy !!!
Nejtiri
19 września 2014, 08:02Kochana, cudownie! Wraca nasza MIla-terminatorka!! :)
MllaGrubaskaa
19 września 2014, 08:10Mam taka nadzieję :))
Sebekm
19 września 2014, 08:00Jak dla mnie to dla początku bardzo dobrze bo ja biegam w granicach 5km :(
MllaGrubaskaa
19 września 2014, 08:09Ja biegałam już na przełomie lipca i sierpnia, ale później przez pewne sprawy rodzinne przestałam, teraz wróciłam po ponad miesiącu przerwy, mam nadzieję że kondycja szybko powróci ;)) 5 km to całkiem nie źle :))
fokaloka
19 września 2014, 08:00Najważniejsze to zacząć, potem już będzie z górki :)
MllaGrubaskaa
19 września 2014, 08:09Też tak myślę ;))
NieidealnaG
19 września 2014, 07:45Rewelacja :) Brawo:) Nie znam się na bieganiu więc nie wiem ale wydaje mi się, że jak na początek to wynik całkiem przyzwoity. Oby tak dalej, trzymam kciuki :)
MllaGrubaskaa
19 września 2014, 08:10No, rewelacja, banan z gęby mi nie schodzi :))