skonczyła sie moja harówka domowa (chałupnicytwo) wiec myslałam ze bede miała czas na chodzenie
niestety praca mi tak dokopała ze mam dosc
wysżłam do pracy przez 6 a wróciłam o 16:30
do pracy mam 3 minuty , wiec na dojazd nie trace nic
w pracy zmarzłam bo kolezance ciagle goraco i się roztapia, a mnie zimno
nie chce mi się zupełnie nigdzie wychodzic, przebrałam sie po domowemu , nałozycłam ciepły długi sweter, nalałam lampkę wytrawnego wina
najgorsze ze zaczynam podejrzewac ze w pracy bedzie tak czesciej
a nie moge jej zmienic bo jak sie zwolnię to zaraz zwolnia mojego meza, a ma juz 57 lat to gdzie znajdzie prace??, i chałupnictwa mi nie dadza i co ? skoncze pod mostem ??
zaczynam wpadac w dól, wiem ze wysiłek moze by mi pomogł ale nie mam ochoty i juz buuu
czy ja zawsze musze meic za duzo pracy ?? nie przypominam sobie czasów zeby mi sie nudziło, nawet nie wiem co to znaczy bo zawsze jakies zajęcie mam
haruje od prawie 30 lat przewaznie na dwóch etatach i co mam ??
mieszkanie do kitu, auta nie ma, na wczasy nie jezdze , nie mam fajnych ciuchów ani kosmetyków
tylko kredyt do spłacenia, jeszcze 6 lat, bo jestem głupia i łatwowierna
ehhh marudzę
moze naleje sobie druga lampke ??
agnes315
27 marca 2014, 18:06a pewnie, że sobie nalej!
Grubaska.Aneta
27 marca 2014, 17:59Chyba większość ludzi ma takie problemy z pracą jak i z zarobkami:(
karolcia1969
27 marca 2014, 17:58dobrze, że pomarudziłaś- pewnie trochę ulżyło; jak skończysz włoski- może dla dzieciaków w wieku przedszkolnym zrobisz lekcje- zabawę z nauką słówek- za kaskę, regularnie;
agnes315
27 marca 2014, 17:50widzę, że jedziemy na tym samym wózku, o pracę mi chodzi, tylko że ja to chociaż w pracy się czasem polenię, a Ty cały czas zapitalasz :(
agnes315
27 marca 2014, 17:48jeszcze się za to nie zabrałam, bo wiesz jeszcze się za to nie zabrałam, natchnienie straciłam, ale jak znam życie będzie podobnie, jak u Ciebie, zawsze na koniec szkoda mi się zrobi :))) W najgorszym wypadku kupiłam worki do próżniowego pakowania i wyrzucę z szafy do piwnicy na kwarantannę :))
benatka1967
27 marca 2014, 17:47oj depresyjka sie pojawiła widze :) odpoczniesz , odreagujesz będzie lepiej , właśnie koleżanka mi opowiadała ,że bierze lek welaflex XL a że po nim schudła to dopytałam co to ? na stany depresyjne wlaśnie a ja po przejechaniu 6 godzin nalałam nam po lampce różowego wina zamaist tabletki , pozdrawiam serdecznie z Zakopanego :)
asimil
27 marca 2014, 17:35Ech życie... Są takie dni kiedy widzi się tylko jego ciemne strony. Mimo wszystko trzeba iść dalej. Po każdej burzy jest słońce, podobno.