Mam na myśli moja tesciową.......a mianowicie zadzwonila do mnie.....byłam akurat na zakupach i spytała o zdrowie Zosi....odpowiedziałam grzecznie, ze ok.....w tym momencie spytała czy wychodzi na dwór....ja na to że tak- na 10-cio minutówki, bo jeszcze jest słaba, a ONA na to " już to widzę, ale to Twoja sprawa".
Myślałam że mnie szlag jasny trafi.......co ona wie o moim zyciu, co robię i jak spędzam czas, skoro jej w głowie tylko szmata i mop......jak moze mnie tak oceniac.....i znowu cisnienie mi wzrosło.
Opowiedziałam to mężowi a On na to : " daj dziewczyno spokój, Ty i ja wiemy, że Zosia wychodzi na dwór i to się tylko liczy, a co moja mama wie to już jej sprawa....nie mart się, jak się nie dasz sprowokować......to zobaczy, że jej ataki nic nie dają i da Ci święty spokój. My wiemy co dobre dla naszej córci i to jest najważniejsze"
Bo żebym nie wychodziła, nie dawała witamin , nie sprzatała, nie dbała o rozwój intelektualny naszej córki.....to rozumiem.....ale co ona może wiedzieć.
Postanowiłam że sie od Niej odizoluję już całkiem i przez jakis czas nie będę odbierac telefonów....wtedy już kompletnie nie będzie wiedziała co u nas....
Teraz moje drogie rozumiem moje poprzedniczki- partnerki mojego mężą- sprzeprzyły gdzie pieprz rośnie.
A teraz z innej beczki Zosia rzeczywiście zdrowieje, lepiej je, nabrała kolorków...nauka nam idzie do przodu, jest zdolna, to szybko łapie.....ziś czeka nas nauka angielskiego i kolejne nadrabianie lekcji.
Do tego musze jeszcze ogarnąć chałupkę, bo wczoraj popracowałysmy plastycznie....i się narobiło
Ale co najważniejsze po 5 latach ubrałam zapomniane przeze mnie dżinsy.....i tu zarówno ja jak i mój mąż oniemieliśmy, bo weszłam w nie i okazuje się, że sa za duże.....a były dwa numery za małe..... i nastąpiła niepohamowana radość .
Waga mi powoli spada, we wtorek mam urodziny, więc może obiecany kg spadku będzie miał miejsce....a propos moich urodzi...wczoraj bardzo moja córcia naradzała sie z Tatusiem co mi kupią.....niestety nie podsłuchałam.
CUDOWNEGO POPOŁUDNIA I WIECZORU MOJE KOCHANE!!!!!
ACHA: poczytałam wczoraj i rozpoczęłam pracę nad szkatułkami na bizxuterię....zdjecia będa jak skończę.
Inka1233
14 stycznia 2013, 21:48Brawqo za spodnie!!! A teściową się nie przejmuj, ja wiem, ze to boli i niełatwo zapomnieć. Ale spróbuj, bo w przeciwnym razie sama wpędzisz sie w chorobę
witalijka
13 stycznia 2013, 13:51Mąż ma racje, daj sobie z tym babsztylem spokój. Najważniejsi jesteście Wy i Wasza rodzina, a ona jak si nie zmieni będzie sama. Pozdrawiam
gorzka6
12 stycznia 2013, 23:26Oj Ty masz z tą teściową, ale łatwiej odciąć sięodteściowej niz od własnej mamy:(. Trzymaj sie i staraj nie brać za duzo do siebie. Pamiętaj, że nie zadowolisz wszystkich, najważniejsze, żebyście w swoim domku się dogadywali. ps. dzięki za sposób, wypróbowałam, mam nadzieję, że się to szybiej lub później sprawdzi:). Pozdrawiam.
RybkaArchitektka
12 stycznia 2013, 23:01Widzę, że Ty się denerwujesz jak ja moją teściową na początku. Teraz to jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam.
13Genia
12 stycznia 2013, 14:19Hallo, jestem trzy krotna tesciowa nie wtracam sie synowe chwale i jakos leci. Najwazniejsze jest to, ze moje chlopaki sa szczesliwe. Bardzo ci wspolczuje. Ale nie nad tesciowa tylko nad soba musisz popracowac. np masz dwoje uszu : jednym wchodzi a drugim powinny docinki wychodzic. Masz bardzo fajne szczuple i gladkie plecy i powinno ci to wszystko splywac. A waskich spodni to ci zazdroszcze i gratuluje.
frodobeat
12 stycznia 2013, 13:30Teściowa z rodzaju gadów pospolitych - olej....gratki za spadek wagowy
Karampuk
12 stycznia 2013, 07:32co za durna baba, mąz ma rację ale jak to trudno się nie wkurzac na takie cos, tule mocno
Cailina
11 stycznia 2013, 21:40Cholewcia, tesciowa to jest podly gatunek niezaleznie od kraju;-)
Gabonek
11 stycznia 2013, 19:53Pięknie, jak się wchodzi w takie kiedyś przyciasnawe spodnie, prawda ? Cudowne uczucie ! To najlepsza nagroda za nasz trud i wyrzeczenia ! Pozdrawiam !
mania131949
11 stycznia 2013, 19:02Zgadzam się w 100 % z Agnes co do teściowej i co do spodni!!!. Gratulacje!!!
Alianna
11 stycznia 2013, 18:37Gratuluję z całego serca za dużych dżinsów! Z teściową zrobiłabym tak jak agnes, grzecznie, ale lodowato. Kobieta wyczuwa, że Ci gra na nerwach, więc próbuje. Ty się całkowicie zdystansuj. Dobrze, że Zosia zdrowieje, a Małżonek jest w porządku. Buźka.
malicka5
11 stycznia 2013, 18:01Posłuchaj męża i nie przejmuj się teściową.
Jogata
11 stycznia 2013, 17:38Super że z Zosią lepiej - cieszę się. A co do teściowej....taka ich natura (mam nadzieję że nie wszystkie takie są) - szkoda że nie masz w niej wsparcia.
moderno
11 stycznia 2013, 16:26Dziękuję za przepis na gołąbki. Wypróbuję na pewno. Teściowe już tak mają , że z natury rzeczy walczą z synowymi. Najważniejsze , że masz oparcie w swoim mężu . Pozdrawiam
mundziu
11 stycznia 2013, 15:05pozazdrościć męża co tak wspiera :)
ulka28l
11 stycznia 2013, 14:29Ty wiesz najlepiej jak jest, a Twoja teściowa, to pewnie nudzi się i nie ma własnego życia, to "zatruwa" życie innym...; Miłego dnia i zdrówka życzę
agnes315
11 stycznia 2013, 14:27I dobrze, że nie podsłuchałaś, bo nie miałabyś niespodzianki :) A teściową olej ciepłym moczem z góry. ja bym się zgłosiła, jak będzie dzwonić, dlaczego masz się nie zgłaszać, to nie kulturalnie, ale jak by mi tego typu tekst wrzuciła powiedziałabym nadmiernie miłym tonem: to czy mamusia wierzy, czy nie, to już mamusi problem, miłego dnia, do widzenia :))) Buziaki P.S. No i gratuluję zmieszczenia się w dżinsy! dwa rozmiary to nie byle co!
grupciaa
11 stycznia 2013, 14:16wspólczuje badz dzielna ! super ze waga spada
aldonnaa
11 stycznia 2013, 14:14teściowe już tak mają ...niestety :( Z tym nie odbieraniem tel. to nie wiem , nie wiem... może przyjechać z ciekawości :))))
ania9993
11 stycznia 2013, 14:09To cudnie, ze weszlas w te jeansy:) a co do tesciowej to ja z moja tez swoje przeszlam,polecam ci jak najrzadsze stosunki (a nawet spedzanie swiat osobno!). Jak moje dzieci byly male to niestety nie wyswietalo sie kto dzwoni-wielka szkoda bo pewnie tez bym przestala odbierac.