Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Padam na... ryj


Zdecydowanie nie lubię wstawać o 5... zdecydowanie nie lubię wstawać o 5, gdy ukochani sąsiedzi urządzają sobie huczną imprezkę do 4! Tym bardziej mnie to dziwi, bo wczoraj była niedziela... ale ok, są gusta i guściki, jednak mimo wszystko co niektórzy mają ochotę się wyspać, bo muszą rano wstać.
Zdecydowanie tęsknię za wstawaniem o 11, mam nadzieję, że mój plan na nowy rok akademicki będzie łaskawy i pozwolą mi się w miarę wysypiać
Pół dnia spędziłam na robieniu jesiennej gazetki na tablicę szkolną, buha pamiętacie te czasy kiedy to się robiło? Cofnęłam się do czasów gimnazjum, gdzie zawsze wykorzystywano mnie do takich rzeczy. Zostało mi jeszcze dużo roboty, bo gazetka musi być idealna ;)  Ale ja lubię robić takie rzeczy, kleić... wycinać... No i nie ukrywam, że liczę na mały profit z tego uczynku względem moich praktyk i oceny końcowej
Zjadłam dzisiaj JEDNO ferrero rocher.... dlaczego o tym piszę? Bo to spory postęp, wcześniej zjadłabym albo całe opakowanie albo NIC, dzisiaj udało mi się skończyć na jednym, tak dla smaku A dodam, że w domu jest cała miska wspomnianego przysmaku+michałki i inne cuksy oraz sernik Nie dam się...
Dobra zmykam poczytać co tam u Was i w kime.

Zjadłam:
śniadanie: serek wiejski lekki z łyżeczką miodu i bananem
II śniadanie: bułka z dynią i szynką
obiad: pół woreczka kaszy gryczanej, małe udko, kawałek żeberka w sosie grzybowym
podwieczorek: kawa z mlekiem i łyżeczką cukru, 2 nektarynki
kolacja: 1/4 kubka musli z mlekiem 0,5%
+1 ferrero rocher

Chyba muszę zacząć znowu liczyć kalorię, bo coś czuję, że źle się dzieje Nie tyle dzisiaj, ale tak coś czuję, że luzuje za bardzo.
  • Maarla

    Maarla

    17 września 2012, 20:39

    W takim razie gratuluję! Bo o wiele łatwiej jest NIC nie zjeść, niż zaprzestać na jednym. Z menu nie jest żle! ;))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.