Witajcie Vitalijki!!!:*
Ale długo mnie nie było, strasznie za Wami tęskniłam! Wieczorem zamierzam do Was pozaglądać ale wybaczcie przeczytam tylko ostatnie wpisy:*
Nie spodziewałam się że aż tyle z Was tak czeka na relacje:) To strasznie miłe uczucie:) Zdjęcia z prywatnych aparatów będę wstawiać jutro, a od fotografa dopiero za dwa trzy tygodnie.
Przez tego mojego JUŻ męża wieczory mam bardzo zajęte -If You know what I mean;) Poza tym dużo załatwień po ślubnych ale zacznijmy od początku:)
Tydzień przedślubny był nerwowy bo chciałam żeby wszystko wypaliło ale oczywiście nie obyło się bez kilku istotnych wpadek:) Fryzura nie do końca mi się podobała na próbnej była lepsza. . Nie czułam jednak w tym dniu takiego zdenerwowania jak się spodziewałam. Kosmetyczka mnie umalowała pięknie i dokleiła rzęsy:) Jak Łukasz mnie zobaczył zaniemówił. Kolejna wpadka-świadkowa przyjechała tuż przed wyjazdem do kościoła-ale zdążyła.Organista się spóźnił i zanim nastroił organy przez pół mszy strasznie fałszował;) Ale jak wchodziłam do kościoła , i usłyszałam ze skrzypaczka gra moją ukochaną Enya Only time , wszystkie oczy zwrócone na nas zaczęło mnie ogarniać ogromne wzruszenie, potem podczas przysięgi to patrzenie sobie w oczy, słowa przysięgi-niesamowite..., choć do końca nie docierało do mnie to co się dzieje..jak by to dotyczyło kogoś innego.
Było 12 bram:) W tym piłkarze grający na drodze (mój jest ich prezesem-musiał z nimi kopać;)) oraz strażacy zrobili duże ognisko i gasili ogromnym wozem podjechali i wyli tymi syrenami;) dostałam kilka bukietów na bramach i czekoladki:) Pierwszy taniec bez wpadek:) Sesja zajęła nam 4 godziny z dojazdem, ale zdjęcia powinny być fajne-spinałam się po skałach zdzierając różowe buciki ale miałam drugie białe na zmianę na szczęście;) Kolejna wpadka-fontanna czekoladowa nie ruszyła! (dopiero w drugi dzień pojechaliśmy po drugą 45 km w jedną stronę!) Mało co jadłam podczas tych dwóch dni bo pilnowałam i bawiłam gości. Ale to dobrze bo nie ma dużej zwyżki:) ważę 47 kg:)
Chłopcy z drużyny tak mnie wytańczyli i wypodrzucali ze w poniedziałek ledwo chodziłam;) Goście mówili że na takim weselu pod względem wystroju sali, orkiestry i jedzenia jeszcze nie byli...Było bajecznie tylko strasznie szybko ten czas minął:) Noc poślubna była bardzo owocna, poranek poślubny raczej powinnam powiedzieć bo byliśmy w domu o 6 rano:) W ogóle mąż (jejciu jak to brzmi;)) ma ostatnio taki popęd że Go nie poznaję;)) Poprawiny były również bardzo udane, wybawiłam się za wszystkie czasy tylko mało z mężulkiem ale trzeba było bawić gości:) Za niedługo mamy dwa wesela więc nadrobimy:) Ciężko opowiedzieć w skrócie wszystkie emocje i co się działo-po prostu sie nie da tak było cudownie:)
Teraz wiem czemu nazywaja to najpiękniejszym dniem w życiu-ilośc komplememtów odnośnie mojej figury , sukienki niezliczona:))Chyba za bardzo się rozpisałam i trochę chaotycznie;) Myślę że większość z Was czeka na zdjęcia obiecuję jutro lub pojutrze wstawić;) Dzisiaj po 22 będę mieć czas dla siebie więc wtedy zasiądę do czytania Waszych pamiętniczków:) Nie wiem czy będę codziennie ale nie rezygnuję z Vitalii za bardzo sobie cenię Wasze wsparcie:*
Ściskam Was i całuję wszystkie razem i każdą z osobna:*
Ale długo mnie nie było, strasznie za Wami tęskniłam! Wieczorem zamierzam do Was pozaglądać ale wybaczcie przeczytam tylko ostatnie wpisy:*
Nie spodziewałam się że aż tyle z Was tak czeka na relacje:) To strasznie miłe uczucie:) Zdjęcia z prywatnych aparatów będę wstawiać jutro, a od fotografa dopiero za dwa trzy tygodnie.
Przez tego mojego JUŻ męża wieczory mam bardzo zajęte -If You know what I mean;) Poza tym dużo załatwień po ślubnych ale zacznijmy od początku:)
Tydzień przedślubny był nerwowy bo chciałam żeby wszystko wypaliło ale oczywiście nie obyło się bez kilku istotnych wpadek:) Fryzura nie do końca mi się podobała na próbnej była lepsza. . Nie czułam jednak w tym dniu takiego zdenerwowania jak się spodziewałam. Kosmetyczka mnie umalowała pięknie i dokleiła rzęsy:) Jak Łukasz mnie zobaczył zaniemówił. Kolejna wpadka-świadkowa przyjechała tuż przed wyjazdem do kościoła-ale zdążyła.Organista się spóźnił i zanim nastroił organy przez pół mszy strasznie fałszował;) Ale jak wchodziłam do kościoła , i usłyszałam ze skrzypaczka gra moją ukochaną Enya Only time , wszystkie oczy zwrócone na nas zaczęło mnie ogarniać ogromne wzruszenie, potem podczas przysięgi to patrzenie sobie w oczy, słowa przysięgi-niesamowite..., choć do końca nie docierało do mnie to co się dzieje..jak by to dotyczyło kogoś innego.
Było 12 bram:) W tym piłkarze grający na drodze (mój jest ich prezesem-musiał z nimi kopać;)) oraz strażacy zrobili duże ognisko i gasili ogromnym wozem podjechali i wyli tymi syrenami;) dostałam kilka bukietów na bramach i czekoladki:) Pierwszy taniec bez wpadek:) Sesja zajęła nam 4 godziny z dojazdem, ale zdjęcia powinny być fajne-spinałam się po skałach zdzierając różowe buciki ale miałam drugie białe na zmianę na szczęście;) Kolejna wpadka-fontanna czekoladowa nie ruszyła! (dopiero w drugi dzień pojechaliśmy po drugą 45 km w jedną stronę!) Mało co jadłam podczas tych dwóch dni bo pilnowałam i bawiłam gości. Ale to dobrze bo nie ma dużej zwyżki:) ważę 47 kg:)
Chłopcy z drużyny tak mnie wytańczyli i wypodrzucali ze w poniedziałek ledwo chodziłam;) Goście mówili że na takim weselu pod względem wystroju sali, orkiestry i jedzenia jeszcze nie byli...Było bajecznie tylko strasznie szybko ten czas minął:) Noc poślubna była bardzo owocna, poranek poślubny raczej powinnam powiedzieć bo byliśmy w domu o 6 rano:) W ogóle mąż (jejciu jak to brzmi;)) ma ostatnio taki popęd że Go nie poznaję;)) Poprawiny były również bardzo udane, wybawiłam się za wszystkie czasy tylko mało z mężulkiem ale trzeba było bawić gości:) Za niedługo mamy dwa wesela więc nadrobimy:) Ciężko opowiedzieć w skrócie wszystkie emocje i co się działo-po prostu sie nie da tak było cudownie:)
Teraz wiem czemu nazywaja to najpiękniejszym dniem w życiu-ilośc komplememtów odnośnie mojej figury , sukienki niezliczona:))Chyba za bardzo się rozpisałam i trochę chaotycznie;) Myślę że większość z Was czeka na zdjęcia obiecuję jutro lub pojutrze wstawić;) Dzisiaj po 22 będę mieć czas dla siebie więc wtedy zasiądę do czytania Waszych pamiętniczków:) Nie wiem czy będę codziennie ale nie rezygnuję z Vitalii za bardzo sobie cenię Wasze wsparcie:*
Ściskam Was i całuję wszystkie razem i każdą z osobna:*
ewelina18115
8 sierpnia 2012, 20:31i czekamy wytrwale na zdjątka:)
ewelina18115
8 sierpnia 2012, 20:29Oj Kochana jak ja się wzruszyłam az ni sie łezki zakreciły pamietaj o nas:)
piersiastamycha
8 sierpnia 2012, 20:13No ja tak wyczekiwałam Cię Skarbie:*:*:* Cieszę się Twoim szczęściem!!! Kochanie -> SZCZĘŚCIA WAM ŻYCZĘ noo!:*;)
AmeliaG
8 sierpnia 2012, 20:00Wszystkiego najlepszego, na nowej drodze.
cytrynowkaa
8 sierpnia 2012, 19:58Gratulacje i wszystkiego najlepszego.
Magari
8 sierpnia 2012, 19:57ale to pięknie opisałaś, wszystkiego naj i marzeń spełnienia życzę.... aż by się chciało już swój własny organizować, a tu pierścionka brak ehh
smerfetka2781
8 sierpnia 2012, 19:57Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.
Basiaaaaaaaaa
8 sierpnia 2012, 19:55W końcu, bo już myslałam, że mnie z pracy wyrzucą za ciągłe sprawdzanie czy już coś napisałaś:P Piękna relacja :) szczęścia w nowym, małżeńskim życiu :)
Tula.
8 sierpnia 2012, 19:53Gratuluję kochanie! Czekam na zdjęcia. A co mówienia mąż się przyzwyczaisz:)
pauvrette
8 sierpnia 2012, 19:48Czekałam, czekałam i się doczekałam na wieści! Teraz czekam na zdjęcia :)
flowerfairy
8 sierpnia 2012, 19:47Gratulacje :) Wszystkiego dobrego :) Ja sama jestem 2 miesiące po ślubie więc też zupełnie świeża żonka :) Już się przyzwyczaiłam mówić "mąż" :D Co do przysięgi to jest to niesamowita chwila, zupełnie nie do opisania. Mój mąż prawie płakał :) Ja twardo, bez wzruszenia ale za to z uśmiechem :) W ogóle się nie stresowałam :) Ale widzieć ukochanego mężczyznę ze łzami wzruszenia w oczach wypowiadającego słowa przysięgi miłości, wierności i uczciwości aż do końca - bezcenne. :)
5kgw2ms
8 sierpnia 2012, 19:46oj zazdroszczę że masz już to za sobą ja muszę cierpliwie czekać:) Czekam na foteczki:) szczęścia na nowej drodze życia
domi1313
8 sierpnia 2012, 19:46Gratuluje!!!
Nudes
8 sierpnia 2012, 19:45Wszystkiego Najlepszego na Nowej Drodze Życia:) w końcu się doczekałam na Twój wpis :*:*
Keera
8 sierpnia 2012, 19:45Szczescia na nowej drodze zycia:) I duuzo milosci:D
klopsik28gda
8 sierpnia 2012, 19:41Wszystkiego Naj na nowej drodzę życia :D:D:D !!!
majakowalska
8 sierpnia 2012, 19:39Super!!! Obyście zawsze byli tak szczęśliwi jak teraz!!!