Dzień Dober!!! Tak jak w tytule, moje kochane, mam ogeromną ochotę na słodkości. Zjadłabym konia z kopytami, byle by był z czekolady i to zadniej! Tzn. białej
Chodzi za mną ptasie mleczko, czekolada, batoniki, ciasteczka z nadzieniem jakimś najlepiej. I tak chodzą za mną, wiecie jak to gupio wygląda? Idę sobie po ulicy, a tu SNICKERS z MARSEM lecą za mną Ludzie się dziwnie gapią na mnie, a batony palą Niemca i udają Greka
Laski kofane, bo ja Was kofam niormalnie i już! <moniatuliwszystkievitalijki> ech... myślałam, że jakiś emotikonek ładny wyskoczy, ale nieeee....
Ja jeszcze nie zrobiłam tego zdjęcia mojej jakże niezwykle skromnej osoby w tej piiięęknej sukence, ale (proszę tylko bez krzyków) ale zrobię i pokażę, naprawdę. Póki co mam zdjęcie trampelówek:
Kolor mi się bardzo spodobał. Takich jeszcze nie mam. Mam tylko czerwone, białe, żółte, zielone i granatowe. A takich niebieskich to ja nie miała, ale już ma
Tylko wiosnę gdzieś wywiało i nie mogę teraz w nich się lansować Dzisiaj taki gradzioch padał, że w 4 sekundy zrobiło się wszędzie biało!! A ziiimnoooo było!!! BRRRR... Po południu dopiero wyszedłam z Majkoskim na bazaro-spacer. Potem jeszcze malutkie króciutkie Rossmannowstąpienie i do domciu.
Dziewczyny, miałam Wam powiedzieć o tych wczorajszych babeczkach, co je piekłam wczoraj, ale Wam nie powiem, bo wyszły niedobre. Więc nie będę Wam tego mówić, bo się wstydzę Bo ze mnie jest totalny ANALFABETA PIECZENIOWO-CIASTECZKOWY I nie wyszły mi te babunie Ale... chlip chlip... nie powiem chlip ... Wam tego.... bo... chlip....Wy jesteście takie ... chlip... smark... genialne kuchareczki.... buuuuu... a ja??? Szarlotkę tylko umi! I babeczki z torebeczki .... chlip.... chlip... No już, teraz można mnie przytulać i pocieszać. Ale nie pchać się tam wszystkie naraz, po kolei proszę
Dziewczęta drogie, oto moje dzisiejsze menu.
Śniadanie - musli z mlekiem w miseczce zapodane:
Kawunia od Krzychunia:
Obiadek - nie miałam składników na obiad z mojej Vitaliowej diety, więc wymyśliłam sama:
Zawartość lodówki na żytnim makaronie podana.
Kolacja - pieczywo chrupkie z Waszymi miesiączkami, bo teraz to co druga moja znajoma ma @@@. Taki tam wymaz z pochewek Waszych
TAK WIEM, JESTEM OBRZYDLIWA!!! HAHAHA!!! Jak ja to lubię
Dziewczyny, to Wy mnie tak napędzacie z tym moim humorkiem, to wszystko dzięki Wam!!! Kofane jesteśta!
Acha, byłam dzisiaj znowu na głównej, ale nawet bym nie zauważyła. Weronika mnie ostrzegła!
A teraz do komentarzy przystąp!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
szyszunia0803
3 kwietnia 2012, 11:17moja gadzina ma 3 latka, jak ciekawas ty jak ona wyglada musisz przeleciec moj pamietnik haha znaczy przejzec
marusia84
3 kwietnia 2012, 09:56To Ty trampelówa jesteś !!! Ja mam Ptasie mleczko w lodówie, ale póki nie odpakowane to nie ruszam, ale wczoraj i tak zgrzeszyłam :(((
marcioszkaa1982
3 kwietnia 2012, 09:40Moniczko, tak Ci dziękuje, że potrafisz wprowadzić uśmiech na mej gębiczynie niewyspanej, bladej i jakiejs niewyraźnej :) Normalnie te kanapki z wymazem z pochwy mnie rozwaliły Ide ja dzis do pani doktorowej co by zobaczyła moją 9-tygodniową fasolkę :) buziaki :*
mag15
3 kwietnia 2012, 09:33Mnie czasami też ciągnie do słodyczy i co robię jem mały kawałek, w innym przypadku to człowiek zwariuje. Polecam Ci gorzką czekoladę z nadzieniem malinowym po prostu pycha.
szyszunia0803
3 kwietnia 2012, 08:43chwala za to ze nie przyczyniam sie do tych ciemnoczerwonych, smierdzacych@ wymazow, a feeeeee. jak ty jestes analfabeta pieczeniowy, choc umiesz upiec szarlotke to co ja jestem jak nawet szarlotki upiec nie umiem?
oszqrde
2 kwietnia 2012, 22:26ta pierfsza z prawej deska chrupkiego jest z moim świeżym dzisiejszym wymazem ;P
NaMolik
2 kwietnia 2012, 22:13Kochana pod koniec kwietnia jestem w Warszawie na szkoleniu to wpadne na szkolenie z babeczek :) i bedziesz piekne smigac :)
coffeebreak
2 kwietnia 2012, 21:41Jezu! Ależ mną wstrząsnęło to pieczywo z wymazem pochewkowym!!! Aż się zakrztusiłam herbatą z wódeczką (i miodem i cytrynką). Aż do nosa mi wleciało i piecze! Alkohol jakby co piję leczniczo bo mam zmarzlinę wiosenną. Trampole zajefane. Ja muszę sobie takie czerwone za kostkę zakupić bo za mną łażą. Też to dziwnie wygląda :-)) Kurcze nos nadal mnie piecze. Mam wódkę w zatokach. Oj, Monia Monia.
ellysa
2 kwietnia 2012, 21:31a ja jeszcze przed haha:-)
ChispaDeEsperanza
2 kwietnia 2012, 21:19ej szarlotka to najlepsze co może być! Jak umiesz ją upiec to dla mnie jesteś mistrz :D
Ninka1985
2 kwietnia 2012, 21:13No teraz to ja już nie będę mogła zjeść spokojnie chleba z dżemem bez skojarzeń:) trza morelowy zakupić:)
dredziaraa
2 kwietnia 2012, 21:09Fuuuj @?! :D Od teraz będę miała uraz do dżemu i marmolady do końca życia! :) A trampeczków zazdroszczę jak nie wiem czego :(
EmilyEmily
2 kwietnia 2012, 21:05tulę, ja też bez talentu pieczeniowego zostałam stworzona :) hihi a te słodycze to goń! jak je dogonisz to jedz :) bo podczas gonienia zgubisz to co jak dogonisz zjesz - kumasz :DDD buziak