Witam..
..dziś moich czytelników moje wsparcie i wszystkich którzy mają chęc mnie tu odwiedzać .. Temat dzisiejszej notki to dzieciństwo.
Każdy z nas je miał a część osób które mnie odwiedzają cały czas ma tylko nie umie docenić bo uważają że mają problemy (swoje malutkie dziecięce młodzieńcze)które destabilizuję im dzieciństwo, młodość, dostają szlabany, zakazy, mają niedoskonałą urodę i to jest dla nich najważniejsze na świecie:)) Są one tak małe i proste do rozwiązania dla nas starych zgredów :)) ..Że nas to bawi wywołując frustację naszych dzieci i młodych znajomych :))Ale nie o wymądrzaniu się chcę pisać ..
Pochodzę z niekompletnej rodziny mój ojciec młodo umarł i wychowałem się bez niego nie był dobrym człowiekiem pomimo iż był mądry wyksztalcony i zajmował stanowisko , wychowała mnie mama co napewno wywarło wielki wpływ na to kim teraz jestem .
Od najmłodszych lat uczony byłem wrażliwości do świata poszanowania drugiego człowieka i dobra szeroko pojętego zaś bieda w której wzrastałem solidaryzuje mnie z ludźmi którym się nie wiedzie do dziś .. mam dziś jakąs tam pozycję i mam dużo znajomych którym pomagam w różny sposób bo fakt że ktoś jest biedny nie skreśla go jako dobrego wartościowego człowieka .. On poprostu jest nieporadny, uczony był być może tego czego mnie matka uczyła że trzeba odpłacać dobrem nawet za zło , teraz wiem że to nie do końca tak powinno wyglądać ale fakt że nie daję się tej znieczulicy jest dla mnie bardziej powodem do dumy niż wstydu .
W dni takie jak ten kiedy w nocy spadł śnieg a słońce powoduje ż świat za oknem lśni jak przykryty miliardem brylantów siedząc w domku mam czas na odrobinę refleksji dotyczącej tego jak kiedyś był a jak teraz jest ..
Będąc dzieciakiem marzyło się tylko by po powrocie ze szkoły w taki zimowy dzień, jakby za karę zjeść obiad i na sanki się wybrać, biegać kulać się hi hi w tym sniegu, nasi rodzice chyba byli mniej przewrażliwienia? a dzieci my szczęśliwsze jak uważacie ?Wracaliśmy porzemoczeni przemarznięci z nosa aż kapało ale szczęśliwi matka nalewała wody gorącej do miski i biadoląc że będę chory kazała tam nogi moczyć hi hi , utwierdzałem ją w przekonaniu że nie napewno nie i opaowiadałem jak teraz wam jak było , kto był , kto się wywrócił jak szybko zjechałem z bardzo stromej górki i jak się udało zjechać na koniec z tej której najbardziej się bałem przejechać siłą rozpędu przez całe jezioro i zatrzymać na drugim brzegu bo mój dom położony był nad brzegiem jeziora eh co to były za czasy :))
Nie mieliśmy bogato rodzina bez chłopa w domu z renty tylko życie hmm dieta jaką pamiętam to z reguły chleb z dżemem i mleko na sniadanie zupa na obiad i cos na kolacje często jajecznica a żeby było treściwiej na suchym chlebie ale czy to było ważne ??
Moja matka nie jest wykształcona skończyła jakąś szkołe rolniczą pochodzimy ze wsi ale uwielbiała do dziś uwielbia czytać mam to po niej i moja córka po mnie, nic nie rozwija tak człowieka jak książka .
Płakałem jak czytała mi Książkę nie pamiętam tytułu ,,Od Apeninów aż do Andów"
a napisął ją chyba Amicis ? Jak syn wyruszył na poszukiwanie matki któa gdzieś tam wyjechała i masę innych książek wierszy pozezji wiele z nich znm do dziś na pamięć pmimo ponad 30-stu lat któe upłynęły niektóre jak np. ,,Jak wojtek został strażakiem" pamiętam całą choć to książeczka była :)) Niektóre jak dziś czytam powdują że łzy wzruszenia same napływają do oczu .. To taki powrót do dzieciństwa do czasów które może nie do końca ale były szczęśliwe beztroskie i z których gdybym mógł nie chiałbym wyrastać ..
Życzę wam wszystkim szczęśliwego dnia ...Mam nadzieję że znajdziecie w nim czas by choć przez minutę poczuć się jak dziecko zabrać swoje pociechy na dwór porzucać snieżkami bo to nawet z nas dorosłych robi dzieci choćby na 5 min .. warto
Valdi
Staff Leopold
Śnieżyca
Śnieg się sypie wołochaty,
Sypie, sypie biały
I rozściela srebrne płaty,
Śnieg się sypie; śnieg kosmaty
Z nieb szarej powały.
Łabędzimi przykrył szaty,
Zasp bujną lawiną,
Pola, drogi, drzewa, chaty,
Krzywe płoty, grzęd rabaty -
Puszystą pierzyną.
Kożuch siwy, przebogaty
Wdziała niska strzecha
I z komina dymi w światy,
Niby kłakiem modrej waty,
W wiatr, co dmie jak z miecha.
Z okutanej w liść zagaty
Wychodzi chałupy
Modrooki chłop wąsaty
Na coranne w progu czaty...
Brwi ściągnął do kupy:
Spojrzał na pól martwe szmaty,
Mżące w zadmy sprzeczce:
Hej! gdzie łąki strojne w kwiaty,
Gdzie kraciaste łanów łaty,
Pole całe w hreczce!
Patrzy na swych rąk łopaty
Z gruzami twardemi:
Czyste dziś, bezczynne graty...
Woli, gdy - wiosnami, laty -
Czarne są od ziemi.
Wicher dmie do tchu utraty,
Świat w śnieżycy tonie.
Nie ustanie dziś, za kąty!
Trzeba ruszyć ścierpło gnaty,
Chwycić miotłę w dłonie...
Czart do wiedźmy żenię w swaty
Kurniawę ponosi...
A chłop, mrużąc ócz bławaty,
Śni łan złoty jak dukaty
I śnieg miotłą kosi...
anetalili
9 lutego 2012, 16:29Chciałabym mieć takie miłe wspomnienia z dzieciństwa. Niestety nie pamiętam nic miłego...
ajkaQ
9 lutego 2012, 15:48w każdym z nas siedzi dziecko tylko niektórzy starają się z nim walczyć jak mogą i nie ujawniać, a szkoda, ja tam lubię czasami to swoje wewnętrzne dziecko wypuścić na świat i szaleć śmiejąc się szczerze:-))) racja, że po jakimś czasie problemy, które wydawały nam się końcem świata w pewnym wieku teraz są błahostkami a człowiek chciałby tylko mieć tego typu problemy na głowie:-)
samotnapasazerka
9 lutego 2012, 15:44Moje dzieciństwo to była mega sielanka ;) najważniejsze to to,żeby w sobie nie zatracić tego dziecka i tu masz rację ;) ps. Wrażliwy mężczyzna to się ceni ;)
mamciaaa
9 lutego 2012, 14:57ja właśnie czekam na syna, aż mąż go z przedszkola przywiezie i zaraz rszamy na sanki;) sama się nie mogę doczekać;)
5kgw2ms
9 lutego 2012, 14:33Też miło wspominam własne dzieciństwo choć różnie to bywało. Swoim dzieciom, które kiedyś będę miała, chcę dać to czego ja miałam pod dostatkiem: Miłość, bo ona chyba jest najważniejsza.... A co do odnajdywania dziecka w sobie to ostatnio zjeżdżałam z górki na worku... heheh
Manija
9 lutego 2012, 14:02Dobrze powiedziane! Jestem co prawda kilkanaście lat młodsza od Ciebie, ale w wielu kwestiach poczułam jakbyś o moim dziecinstwie pisał.. Ta miska z gorącą wodą po sankach ha ha :D Aż chyba zaraz zadzwonię do Mamy :D Zjemy lunch i pędzimy z synkiem na rower!
Agnietka.M
9 lutego 2012, 12:58DZIECIŃSTWO - OJ JAK BYM CHCIAŁA DO NIEGO POWRÓCIĆ!!!
doraeks
9 lutego 2012, 12:56aż się rozmarzyłam kurde.....no
karmelcia222
9 lutego 2012, 12:35teraz co niektórym się w dupach po przewracało- mam tu na myśli rodziców! A bo ja tego nie miałam tamtego, a czemu moje dziecko ma być gorsze??? a dzieci są jakie są- przychodzi wiosna, lato, a ja za oknem nie widzę dzieci- kiedyś grało się w gumę, klasy, skakanka, 2 ognie, podchody- a teraz dzieci czas spędzają przed komp, telewizorem czy innymi elektronicznymi sprzętami- żal patrzeć i myśleć o tym;////////////
Litty
9 lutego 2012, 12:07Czytajac Twoj wpis przypomnialo mi sie moje dzicinstwo i rowniez moczenie nog po przyjsciu z sanek :). U mnie tez w domu nigdy sie nie przelewalo. Starczalo na jedzenie, rachunki i takie podstawy. Szalu nie bylo, ale najwazniejsze ze czlowiek glodny nie chodzil.
monica31
9 lutego 2012, 12:05Dzieciństwo jest fajne :-) Każdy z nas coś tam przechodził, ale było beztroskie :-)
kojfel
9 lutego 2012, 11:22No wlasnie, Valdi, co to za dziecko na pierwszym zdjeciu ? Twoje ? Bo jak nie to wiesz, ACTA juz czeka :p . Tak na serio - ja tez mialam ciezkie dziecinstwo, ale mimo wszystko z checia bym wrocila do tego czasu. A jajecznica na kolacje to super pomysl. Jestem wielka fanka jajek, wiec hmmmm :) . Trzymaj sie Valdi ! P.S. Ja dzis z pewnoscia sie poczuje jak dziecko ;)
02mama08
9 lutego 2012, 11:21Święte słowa :) Często tez swojemu synowi opowiadam jak to było jak mama była w jego wieku . Słucha i nagle wybucha śmiechem , że mama w jego wieku nie miała komputera w domu . ...ojjjjj ciężkie czasy nastają dzieci nie potrafią sie ze sobą bawic . Pozdrawiam
.Margolcia.
9 lutego 2012, 11:16Bardzo ciekawy wpis, do dziś myślę ze w każdym z nas siedzi gdzieś głęboko w serduchu "małe dziecko", które czasem potrzebuje oderwać sie od świata rzeczywistego, by poczuć się beztrosko! :) Paradoks polega jednak na tym, że bedac dziecmi chcieliśmy byc dorosli - a teraz bedac dojrzałymi ludzmi marzymy by czuć się beztrosko jak dzieci ;-) Pozdrawiam!
Valdi4320
9 lutego 2012, 11:11nie . ale może dodam mojej :))
KrolowaSniegu7
9 lutego 2012, 11:05Ale fajne dziecko na 1 zdjęciu to twoje? ;))
ssandra2012
9 lutego 2012, 11:05teraz dzieci mają podane wszystko na talerzu!!!! zabawki przeróżne, pamiętam jak mama opowiadała mi że szynkę i pomarańcze to TyLKO W ŚWIĘTA !!!!!! Zawsze jak mi opowiada swoje dzieciństwo to siedzę i słucham z otwartą buzią!!!! I wcale nie było tak czarno biało!!!!
AmarLaVida
9 lutego 2012, 10:54Fajny, mądry wpis :) Pozdrawiam
Chicitaa
9 lutego 2012, 10:53Ja myślę, że dużo w Tobie dziecka :D
MONIKA19791979
9 lutego 2012, 10:46u nas mrozu po kolana a śniegu ni ma Pamiętam pamiętam te moczenie w gorącej wodzie nóg jak ja tego nie lubiłam:)))) super masz wspomnienia Ja pochodze z byłych pegeerów więc ferajna dzieciaków była z bloków ciągle nurzaliśmy się w zaspach a potem nacieranie buzi MĄDRY Z CIEBIE CZŁOWIEK .POZDRAWIAM