Czytając Wasze zaległe wpisy zuwazyłam dziwną prawidłowośc a mianowicie u wiekszej Vitalijkowej społeczności w dniach 6,7,8 lutego nastapił wzrost wagi nie podyktowany błędami dietetycznymi, oczywiście wzrost ten jest malusieńki - ale jest.
Postanowiłam troszkę szerzej opisać ten przypadek.
Ale od początku w dniach 6-8 nastapiła pełnia czyli księzyc znajdował się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Co to znaczy? Najprościej pisząc ze względu zdrowotnego możemy czuć się wtedy ospali, zdenerwowani a migreny cześciej goszczą w naszych głowach. Organizm w czasie pełni zatrzymuje wodę w organiźmie (a przypominam że sie wczoraj ważyłam i waga pokazała znowu +), czułam się jak balon napompowany do potęgi! Kiedy Księżyc znajduje się w tej fazie, możemy mieć kłopoty z emocjami!
Jednym słowem: pełnia zaburza nie tylko rytm biologiczny, ale i jasność myślenia.
Najkorzystniej czekać na nów, bo wtedy podobno wszystko się udaje :)
Myślę że cos w tym jest, skoro Księzyc steruje tak wieloma aspektami w przyrodzie, to i na nas musi mieć "jakiś wpływ".
A Wy co o tym myślicie?
P.S - Margolcia dziś bardzo poprawna dietetycznie :)
:-)***
monika4ever
9 lutego 2012, 07:14już kiedyś również o tym pisałam i zauważam taka prawidłowość... jak pełnia - wszystkie jęczą że waga na plus, gdy wchodzi nów - HURRRRAAAAA schudłam 2 kilo!!! same okrzyki radości!!! moim zdaniem to słuszna teza, w końcu woda to dipol, a podczas różnych faz księżyca zachodzą zmiany w polu magnetycznym. Raz oddajemy wodę, raz ją zatrzymujemy.
grazynajaknic
9 lutego 2012, 06:47O kurcze! Wszystko się u mnie zgadza, migreny i zastój wagi. Spoko, bo już zaczynalam się martwić o co chodzi: dietka jak ta lala a waga stoi. Czyli czekamy na księżyc rogalik ;)
to...ja
9 lutego 2012, 06:41ja chyba w zeszłym miesiącu również wstawiłam tekst o pełni księżyca i jego wpływie na odchudzanie :) A czy rzeczywiście wpływa, to można właśnie łatwo zauważyć na Vit. Ja też to zauważyłam. Przed pełnią sporo wpisów o tym, że waga jest na "+". Za to już wczoraj duża część Vit. odnotowała spadki (w tym ja, hehe)
misiek19851985
9 lutego 2012, 05:43Kochana Margolciu tego mi było trzeba! przecież to niemożliwe, żebym przez 1 kolację przytyła 2 kg ;((( Udowodniłaś mi, że to przez pełnię ;)
Chmurka.ania
9 lutego 2012, 00:20Aż na główną trafiłaś :D
radykalna
9 lutego 2012, 00:08Zgadzam się z tym. A zwłaszcza z tym, że człowiek nie myśli jasno i ma jakieś pieprzone problemy z emocjami pfff .. ; d
.Margolcia.
8 lutego 2012, 23:31Zemra nawet jesli na cos wiecej sobie pozwalam, to piszę w pamietniku, w koncu to jest moja spowiedź...do oceny innych :P fakt faktem wpadka lodowa była!....ale żeby tak od niej zaraz przytyć??? Dziekuje wszystkim za ożywioną dyskusję ;-)!
zemra79
8 lutego 2012, 23:20a moze to tylko dlatego ze wiekszosc z nas pozwala sobie na cos wiecej w weekendowe dni no i pozniej w poniedzialek, wtorek odbija sie to na wadze??
vovavoom
8 lutego 2012, 23:09dodam, jak ferie pelną parą nastaną :)
azi74
8 lutego 2012, 22:47Margolciu ,bardzo dziękuję za miły wieczór hihi Tak mnie rozbawiłaś ,że wogóle nie myślałam o jedzeniu :) Dziękuje jeszcze raz i miłych snów ! papa
krystynaaaaa
8 lutego 2012, 22:42.
olimpia77olimpia
8 lutego 2012, 22:39a mi dziś waga pokazała mniej :)
nunia
8 lutego 2012, 22:39Dzięki :) A wiesz, że jak ćwiczyłam to podkładałam pod stopy taki podwójnie złożony dywan, żeby nie walić i ślizgałam się przez to na nim - z nim, przy różnych posuwistych podskokach na boki - no kurcze, jak ja jutro wywalę tea bo, bez dywanika, bo po co mam zerwać ścięgno, jak jej i tak wszystko przeszkadza, to przynajmniej ja sobie bezpiecznie poćwiczę a i ona będzie wiedziała, co to jest hałas i strach o własne życie ;) przecież jak ja zacznę podskakiwać na gołej podłodze, to ona pomyśli, że jej się sufit wali na głowę :D i znowu przyjdzie, tym razem nie wysłucham tylko odeślę do domu i nakrzyczę, że się nudzi i żeby sobie domek sprawiła, a nie tu grzecznych, miłych lokatorów nękać będzie - a jak by tu menele mieszkali i imprezowali, to ciekawe, czy by przyszła?!
Litty
8 lutego 2012, 22:31cd. tzw. "czucia sie jak balon" u swojej osoby nie odczulam.
Litty
8 lutego 2012, 22:30A ja mysle, ze masz racje. czulam sie w tych dniach ospala, zdenerwowana i bolala mnei glowa, ale dzis juz bylo w polowie normalnie. mam nadzieje, ze ksiezyc nie wplynie na moje jutrzejsze wazenie...wryyy
nunia
8 lutego 2012, 22:28Oj! Ja teraz nieprędko się zważę, taka byłam dzielna i wszystko tak łatwo oddałam - to pewnie też ten księżyc, o którym piszesz, jasność myślenia mi zaciemnił - ale wiesz co, miło jest tak pomyśleć i już mi lepiej. A więc od jutra 2 tysiące minut aktywności i tysiąc kalorii do zjedzenia i do niedzieli jeszcze dogonię ten kilogram, a co! No i ten księżyc już rozumiem cienieje, bo mi dziś już dużo lepiej, nie ćwiczyłam jeszcze, bo marnie było z czasem, a wieczorem obiecałam sobie nie ćwiczyć, bo potem zimno mi jest okropnie i wiercę się do 1, do 3 i nie śpię, a rano ... trzeba wstać od razu na 100%
azi74
8 lutego 2012, 22:01Ha ,ha widać mnie !!! przyjrzyj się uważnie :) Obserwuję cię hihi jak już mnie zobaczysz to nie zdradzaj szczegółow niech inni się męczą :)
katinkaa
8 lutego 2012, 21:47no to sobie jeszcze 10dkg odliczę a co :)
nunia
8 lutego 2012, 21:45Coś na pewno w tym jest :) U mnie, jakiś czas temu, miałaś rację pocieszając mnie, że to woda, bo to że ostatnio chudłam, prawie nie ćwicząc i nie trzymając diety nie da się inaczej wytłumaczyć jak tym, że w końcu mi "tamta" woda spadła :)
PanKot
8 lutego 2012, 21:38spadłaś mi z nieba (zeby nie napisac z ksiezyca ;)! a więc to wina pełni, już mi lepiej ! :):):)