Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
best SEX ever ................. part 2;p


No to już się domyślacie o czym będzie mowa hihi
Więc przestrzegam , jeżeli ktoś nie lubi intymnych wpisów o tematyce jak wyżej, darujcie sobie ten wpis....;)

Chyba się robię monotematyczna bo albo piszę o  zazdrości albo o seksie, chyba obie te rzeczy leżą w mojej naturze i są mi bliskie z tego by wynikało;)
Dzisiaj nie współżyliśmy...dlaczego nie wiem, @ nigdy nie była dla nas przeszkodą.  Ale to co mi robił.....to była jak nie kończąca się gra wstępna z najwyższej półki. Jestem dość wymagającą partnerką ( jak to skorpiony) ale to co się dzisiaj wydarzyło przeszło moje najśmielsze oczekiwania....

doprowadził mnie do istnego szaleństwa dotykiem i pocałunkiem jakiego jeszcze nie było mi dane poznać przez całe moje życie....
Nie wiele brakowało a zwariowała bym tak mi było błogo...
Nie ominął żadnego miejsca na moim ciele....
Dotykał , całował,  głaskał, kąsał , masował, i pieścił oddechem
obserwował przy tym moje reakcje -pewnie żeby zakodować co sprawia mi największą przyjemność..

Mogła bym pisać w nieskończoność zagłębiając się w detale , ale to by już było nie na miejscu więc poprzestanę na stwierdzeniu że BEST SEX EVER miał miejsce dzisiaj, bo było to dużo  lepsze niż poprzednim razem kiedy stwierdziłam ze lepiej być już nie może..

A więc może i było;p
A potem była szybka powtórka jak zebraliśmy siły;)
Dawno nie był taki głodny mnie, patrzy na mnie w taki sposób jak nigdy przedtem... Dopiero pojechał a ja już tęsknię...
Ideał mężczyzny mi się trafił, nie dość że inteligentny, zaradny finansowo przystojny i zaje....y w łóżku , a do tego nie jest jakimś tam prymitywnym podrywaczem którego kręci wyrywanie lachonów, bardzo w Nim to cenię jakim jest uczciwym i dobrym człowiekiem...Po prostu kocham jak nigdy przedtem .... całym sercem,całą sobą....
                                                                
 Ach rozpisałam się , rozmarzyłam się.... a niektóre pewnie przysypiają i sobie myślą bossshe co ta dziewczyna wypisuje w pamiętniku dietetycznym ;D
Może nie zostanę bardzo zbesztana za ten wpis, no ale nie zmuszałam nikogo;p
                                                                                                
I wiecie co zaobserwowałam-straciłam 14 kg, a piersi mi nie schudły, wręcz przeciwnie , chyba od ćwiczeń na motylku zrobiły mi się bardziej kształtne i chyba większe;)

żeberka w coli były genialne!!! ale pieczcie 2 godziny a nie godzinę żeby nie były twarde:) Łukaszek był zachwycony tym obiadem:)
  • annuschka

    annuschka

    8 stycznia 2012, 20:46

    no dobra oficjalnie jestem zazdrosna a o te cycki to najbardziej :DD

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.