Matki-Polki i specjalistki od dzieci oczywiście bez problemu rozwiązały zagadkę - Oliwka jadła rosołek z makaronem, bez marchewki :))
A dzisiaj rano Oliwia rzekła - mam dome penki, jasz mi ine ???Ja ciem doną kienke !! A później wołała - mam lila !!! Hihihi.
Daruś stwierdził ,że rozgadała nam sie corka i nie wie jak to możliwe, że ktoś mógłby jej nie zrozumieć hihihi.
A dzisiaj kończy mi się urlop macierzyński.Do końca roku wykorzystuje jeszcze zaległe urlopy i z dniem 3 stycznia mam zameldować sie w pracy.Sama mysl o tym zabiera mi radośc z perspektywy wolnych dwóch miesiecy.
Wczoraj rozwazliśmy różne możliwosci ewentualnego niepowrotu do tej zupełnie niesatysfakcjonującej mnie pracy. Wiec tak :
-moge iść na emeryture, ale przy potrzebie zapewnienia optymalnego komfortu życia czwórce dzieci nie byłoby to rozsądne,
-mogę iśc na urlop wychowawczy, ale wtedy zupełnie pozbawiam sie pensji,
-moge iśc na emeryture i podjąc inną prace, ale mam wykształcenie ogólnokształcace, wiec bardzo ograniczone możliwosci.
W sumie doszłam do wniosku, że nie mam żadnych ambicji zawodowych i mogłabym wykonywac prace, które można nauczyć średnio inteligentną małpe.
Mogłabym np. stemplowac, sortować, wydawac, kierować ruchem, informowac, robić coś, co nie wymaga myślenia, inwencji twórczej przy minimum odpowiedzialności :)))))
Naprawde. Wiem,że większość z Was zna mnie, jako kobiete energiczną i pewnie poddajecie w wątpliwośc to , o czym teraz pisze. Jestem przekonana, że swoje ambicje mogłabym zaspokoic dorabiajac marne grosze do emerytury w pracy nie wymagajacej spalania energii, a rezerwy wykorzystywałabym realizując sie w domu, jako matka i pewnie juz niedługo seniorka rodu hehehehe.
Sama sie śmieje kiedy to pisze ,ale na te chwile naprawdę tak czuję. Chce mieć energie na wychowywanie maluchów i czas dla starszych dzieci i męża, a praca mnie wypala.O!
Ot i taka leniwa ze mnie kobieta hehehehe.
Na koniec tłumaczę język oliwiański :
mam mokre spodenki, dasz mi inne? Ja chce różową sukienke.Mam gila!!! :)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sobotka35
5 listopada 2007, 06:58z tą dobrą passa to jest tak,że tonącu brzytwy sie chwyta:))Ale kto wie,może tym razem to brzytwa okaże sie tępa,a nie ja:))))Pozdrawiam serdecznie:))
pusia61
3 listopada 2007, 19:03napisać, że uwielbiam te Twoje historyjki o dzieciach, zaczytuję się pasjami.
otulona
1 listopada 2007, 21:18Skorpioniczki topią komórki ... Nie zbliżaj się do akwenów wodnych z tym urządzeniem:))
pusia61
31 października 2007, 20:04Ci Mariolko, ze emerytura to coś o czym marzę w tej chwili najbardziej, ale niestety nie mając "przywilejów" muszę się męczyć do 60-tki, choć tak bogiem a prawdą bardziej mi się marzy emerytura mojej szefowej (niestety jeszcze 3,5 roku)
dziewiatka9
31 października 2007, 16:32Mariolko ,jesteś tak świetną matką ,że nie dziwię się twemu lenistwu w stosunku do pracy. Już tak mamy te co są super mamami nie sprawdzają się na innych posadach.Musisz chyba pomyśleć o pracy w domku, może mini przedszkole??Naprawdę współczuję ci tego powrotu do pracy...pozdrawiam.
Healthy
31 października 2007, 15:12wracam na Vitalię. Wiesz - zwariowałam - wzięłam dwa etaty w dwóch szkołach i .... dlatego tak długo mnie nie było. Widać za mało mi było dyrektorowania i zapomniałam, że zrzekłam sie funkcji by mieć więcej czasu - ale nie dałam rady - siadłam fizycznie po prostu. Jeżeli chodzi o Twoje potrzeby "pracownicze" to mam pewien pomysł i chętnie się z Tobą podzielę - ale musiałybyśmy sie spotkać. Ja mogę dopiero w drugiej połowie listopada - bo wtedy mój Marek wraca do Polski - a pomysł jest ściśle związany z tym, co on robi. Więc jeśli chcesz, to daj znać - wymienimy się telefonami i umówimy - ostatecznie mieszkamy w tym samym mieście.
Berchen
31 października 2007, 11:17dziekuje za zyczenia , co ty tu o emeryturach piszesz, daj spokoj, za energiczna jestes by siedziec w domu, po dwoch latach bedziesz czula zal i niedosyt, powodzenia
magdast
31 października 2007, 10:27młodosć to on przeżywa pierwszą bo ma okolo roku, ale po zeżaciu wczorajszego mundurka, dzis posmakował...mojej ulubionej torby - sliczna była, mocna (wszystkie ksiazki si sprawdziany w niej nosiłam) taka na ramie buuuu, a do tego czrwona...dzis z niej zostały szczępy..... juz mam dość ...i chyba dorastam zeby z zemsty dorwać sierciucha i go ogolić...na łyso
Victoria36
31 października 2007, 09:53super, toś Ty rodowita pilanka, a gdziez to Cię wywiało z naszego pięknego miasta??? Czyżbyś pognała za mężczyzną?:) Pozdrawiam
Fufka
31 października 2007, 09:10.......... w takim wieku na emeryturę!!! o zgrozo co ty będziesz kobieto robić w domu??? dzieciaczki w przedszkolu a ty??? eeeeeeeeeeeee Mariolka dwa miesiące to dużo czasu na wymyslenie czegos mądrego, język Oliwki całkiem podobny do mojego dzicka sprzed 16 lat..... pozdrowienia
magdast
30 października 2007, 17:40chyba zle z toba , oj zle..chociaz ja ostatniao(sprawa telenowelowego popołudnia) taz sobie tak marzyłam...co by było (w domyśle jak fajnie by było) jakbym nie pracowała tyle wolnego czasu na rózne rzeczy hihihi..no dobra kopa w dupalka i wstajemy. A tak apropos kotów na podłodze, dzis tak sie wkurzyłam na siersciucha..ze pprzyszła mi do głowy ...mordercza myśl...a jakby go pozbawić sierci przez ogolenie ???hiihih ...nie nie zrobie tego mojemu...dziecku...nie dojrzałam jeszcze do tego, pozdrawiam
Victoria36
30 października 2007, 16:16miło mi bardzo prawie Krajanko:):):):):)Nigdy nie trafiłam na Twój pamiętnik, a bardzo żałuje, bo po małym rzuceniu okiem, wiem, że będzie na pewno interesujacy:):):) Przy najbiższej okazji na pewno nadrobię, chociaż lekturka na pierwszy rzut oka dość spora:):):):) Teraz długie jesienne wieczory, więc będę mieć czas:) Buźka
MachalaB
30 października 2007, 16:09Weszłam w ulubione a potem bezmyślnie do ciebie! Przecież już tu byłam i to 2 razy!!! Ściągasz mnie jakoś:)) Znajdź to gg, bo jutro R ma noc to może umówimy się na ploty...hehehe
mnna
30 października 2007, 15:08Emerytura? A jak dzieci podrosną to mama co? Znam parę b. młodych emerytek. Po 2, 3 latach pracy szukają. Swoją drogą dylemat masz i wcale Ci nie zazdroszczę. A jakieś babcie , ciocie w razie W, macie? Otulona z tym klonem ma rację.
otulona
30 października 2007, 14:50Naprawdę! One musiały być Wasze, te dzieciaczki... Uściski:))
otulona
30 października 2007, 14:22A prowadzę swoją firme, bo nie chciałam już żadnych "głupich szefów"....To okropne czasem. A kasy mi też brakuje. Tjaaa. Spodenki odgadłam, ale myślałam, że brudne, sukienkę wiedziałam, ale gila w życiu! Czy wiesz, że one są do Ciebie niesamowicie podobne?! Jak Twoje z brzuszka! Czołem emerytko:))
ako5
30 października 2007, 11:22Jestes bardzo inteligentna i myslaca kobieta , wiec prosze nie wypisuj takich głupot!!!! Przy Twoim intelekcie popełniłabys sepuku stemplujac znaczki przez cały dzień...Ale dobrze wiem,ze jestesmy w stanie wykonywac każda prace aby naszej rodzince było jak najlepiej. Ja byłąbym szczesliwa zajmujac sie domem i dziecmi...Robie duzo fajnych i ambitnych rzeczy w swojej pracy, ale rodzina jest dla mnie najwazniejsza....Pozdrawiam ciepło:)
pohlam
30 października 2007, 10:48czyżbyś pracowała w służbach mundurowych ? Niedawno miałam dylemat podobny do twojego.Urlop wychowawczy musiałam wziąc , bo nie mial kto zająć sie moi dziecięciem.Siedziałam w domu tak 4 lata i bylo mi z tym dobrze , tylko ciutke kiepskawo się zyje z jedenj pensyjki.Dlatego też wróciłam do pracy tylko ze względów finansowych .A teraz jeszcze nie wiadomo co to będzie z tym naszym szpitalem , najchętniej to siedziałabym jak kura domowa i doglądała ogniska domowego, tylko chłop kokosów nie zarabia.Pozdrawiam !!!!
kaira74
30 października 2007, 09:36Ja tez nie chciałam wracać do pracy na cały etat - więc w ramach wychowawczego pracuję na pół etatu. Dla mnie idealne rozwiązanie, może warto przemyśleć?
MachalaB
30 października 2007, 09:10Pisałyśmy jednocześnie:)) Śmiej sie śmiej! Motylki uzależniają i teraz to nic tylko nowe znaleźć koniecznie na to miejsce trzeba. Fatygant się obraził i od soboty ani słowa! Dzisiaj znowu mnie to śmieszy ale wczoraj jakas nostalgia mnie ogarnęła...hehehe.