tę w sobie
obcięłam jej blond_głowę i nie ma, już jej nie ma!!!
była ze mną - była mną ponad 5 lat
i chwatit!!!!
TERAZ JESTEM SZARA
perłowa, mglista, srebrno-beżowa, szaro-błękitna, błyszcząco-kurzowa
wszystko zależy od światła, zużycia, oka i oceny patrzącego, i ciepła
środowo-vitaliowo do godziny 15 bardzo ok.
brzoskwinia, kukurydza z kolby obgryzana, 3 tyciunie kanapunie,
herbatek owocowych i leczniczych nie zliczę, 1 pokrzywa i jedno siemię mielone
na patykach po Stasia
mżyło cały czas
Na moście Poniatowskiego i przed placem Zwycięstwa skorzystałam z kabanów, trudno!, ale te miejsca to deszczowy wygwizdów, brr
Przepatykowałam 4,7 km
Przeszłam w tym roku już 420,36 km. Ale wciąż idę.
Po powrocie, na własną zgubę chyba, skończyłam robić kosmicznie aksamitną ogórkową. Z lekko rozgotowanymi kartofelkami. Nieprzesoloną.
Zużywam całe zapasy silnej woli, by nie podjadać wciąż i wciąż. Ograniczam się do czujnego okrążania garnka i pożądliwego łypania okiem. Jak synek wróci z nocnego roweru i zje jeszcze michę, to wystawiam garnek na balkon i przykrywam pokrywkę kamionką. To zapora na kota córczęcego i na moją pożądliwość.
Na kolację Staś dostał cieplutką chałkę z prawdziwym masłem i kubas ciepłnego czekoladowego kakao. Ja zadowoliłam się chałką bez masła i kilkoma łykami zimnego mleka.
Idę spać, bo się zaraz jeszcze rozczulę nad swoim losem. Nad niedolami odchudzaczki!
joanna1966
29 września 2010, 23:19czym żeś ten włos potraktowała tak życzliwie??? sama myślę o przejściu w rejony perłowo-srebrno-beżowe tyle , że mnie idzie zdecydowanie w zimny jak arktyka blond...potem wszyscy w okolicy mówią: ta z białymi włosami... A te przejścia tonalne u Ciebie ładne...i jeszcze z wiedźminem w tle to już całkiem... Jednego co bym się czepiła - to straszliwie mi się podoba ten rozcapierzeniec na głowie na fotce twojego awatara - jest świetny! zdecydowanie trzymałabym się tej wersji!!! Buźka!!!
malutkikruk
29 września 2010, 23:18szybki rzut oka na Twoją biblioteczkę- podziwiam:)Boże, jak ja kocham ludzi, którzy czytają!!!zgroza mnie ogarnia, gdy idę do znajomych, a tam... jedynymi książkami parę lektur po babci:) i to nie wina biedy broń Boże:))) Jolu, włoski super!!!
wiktorianka
29 września 2010, 22:52perlowo-mglista na tle Sapkowskiego.....niezly duet :))).....a co do vitaliusza....chyba mi tylko utrudnia zadanie...np nie ma tam suszonych pomidorow i innych takich ustrojstw.....no chyba, ze wykupie abonament na niego i bede tworzyla wlasne pozycje....pomysle o tym....pozdrawiam cieplutko :))
renianh
29 września 2010, 22:52Bardzo mi się podoba taki kolor włosów.
studentka1986
29 września 2010, 22:44Kolorek świetny - taki "popiołkowo - błyszczący" :). A zupka z pewnością kusi...