jestem w kropce, weszlam dzisiaj na wage a tam tyle co w poniedzialek, nic w dol nawet 100gram,a tak ladnie ie trzymalam dietki i w sumie nadal sie trzymam, juz tydzien bez slodyczy jest, w przy mojej wielgachnej wadze powinno mi cos tam lepiec zwlaszcza ze ja od rana , zazwyczaj od 6 na wysokich obrotach jestem, o np wczoraj: pobudka przed 6, ugotowalam jedzenie dla naszej Soni(suczka nasza kochana) potem wyszykowalam starszego syna do przedszkola, i zajelam sie mlodszym, maz zawiozl Filipka do przedszkola, zjedlismy sniadanko i poszlam szykowac obiadek, przepyszny z reszta :P kolo 9 pojechalismy na zakupy, tam troche polazilismy, po 1 bylismy w domku, ogarnelam chatke, potem wysprzataam i umylam samochod i pozalm po filipka do przedszkola razem z Michalkiem i odrazu zaliczylismy godzinny spacerek, po powrocie zacxzelam sprzataxc dom z przecinkami na karmienie, przewijanie, i tak mi zeszlo do 19, potem kapiel mlodszego, potem starszego , na koncu ja i padlam po 20 jak kawka, nawet na meza niepoczekalam, on od 13:30-22 w pracy byl, dzisiaj pewnie podobnie, tylko obiadu niemusze gotowac bo do mamy idziemy, milego dnia, aha jestem na etapie namawiania meza na kupno orbitreka, ale ciezko mi z nim idzie;/ buziaki:*