Dziś pierwszy dzień mojego zdrowego odżywiania pod kontrolą.Byłam grzeczna wszystko zjadłam.Troszkę pozmieniałam bo nie wszystkie produkty miałam.Miała być gruszka ale moje chłopaki zjadły w nocy wszystkie
ale na szczęście były jabłuszka,moje ukochane zresztą.W związku z moją IG poszłam do diabetologa,pierwszy raz od odkrycia ,że takie upośledzenie istnieje.
Wizyta bardzo mnie zestresowała.W obecności 4 osób zostałam zważona.Mojej szczupłej siostry,która od razu została postawiona mi za wzór,jej szczupłej koleżanki też pielęgniarki,pani doktor i obcej przypadkowej kobiety
.Waga tuż po zjedzeniu żurku była wyższa niż na mojej łazienkowej wadze i na dodatek skurczyłam się,zawsze miałam 164-165 wzrostu ,a teraz okazało się ,że tylko 161 cm.
Wzrost jakoś przeżyję,trudno,ale taaa waga ,koszmar.Pani doktor powiedziała książkowo co mi grozi od otyłości(do tej pory tego nie wiedziałam)oraz wielokrotnie kazała mi się wziąść za siebie i schudnąć (jakbym przez tyle lat zajmowała się czymś innym).Mam nie jeść chleba,ziemniaków i słodyczy.Tłumaczyłam,że nie jem ale niestety nikt mi nie dał wiary .Na szczęście glukometr zbadał mój poziom cukru na przełomie 3 miesięcy i wynik był dziwnie dobry ,więc w końcu zmieniły ton i powiedziały,że wszystko będzie dobrze.Na koniec dostałam broszurki z menu ,jak powinien wyglądać posiłek przy cukrzycy i okazało się,że jest tam dziennie nawet 8 kromeczek chleba ,hm ... mówią co innego a piszą co innego ?Oj dobra,czepiam się.Idę przygotować sobie wyżerkę na jutro .