Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jak w życiu każdej osoby zdarza się taki moment... jedno spojrzenie w lustro, kątem oka zauważenie postaci w witrynie sklepowej, kolejny sklep w którym nie ma mojego rozmiaru. I problemy żeby pomalować paznokcie u nóg. U mnie właśnie taki moment nastał, dlatego znalazłam się tutaj.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4145
Komentarzy: 11
Założony: 1 czerwca 2014
Ostatni wpis: 7 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tavi

kobieta, 37 lat, Szczecin

160 cm, 89.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2015 , Komentarze (3)

Mimo, że starałam się trzymać diety oraz ćwiczyć przytyłam :(. Ale jak to mówią to wszystko moja wina. To mi się nie chciało wstawać aby pobiegać jak było zimno... to ja się dałam skusić na czekoladę... to ja miałam za słabą wolę i poszłam na kebaba czy pizze... (Grzechów mogłabym wymieniać dużo więcej, i mam sto tysięcy wymówek na to)

Teraz mam za swoje, zaczęłam się pozaokrąglać, no i przytyłam. Niby 3 kg to nie tragedia ale już wielki alarm :/ Dlatego przestaję spoczywać na laurach i wracam do boju nierównego :) 

Plan na ten tydzień:

1. Ćwiczyć (calanetiss 2x w tyg., biegać/orbitrek 2x w tyg., basen 2x w tyg) - jeden trening mam już za sobą

2. Jeść zgodnie z dietą (jedyne odstępstwo to poranna kawka z mlekiem i cukrem)

3. Wypełnić powyższe postanowienia

Trzymajcie za mnie kciuki :)

3 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Minęły już dwa miesiące od kiedy tak na poważnie wzięłam się za odchudzanie. Efekty są widoczne. Od początku ubyło prawie 10 kg w tym z dietą na vitalii 7,9 kg. Co najważniejsze z brzucha spadło 9 cm :).

Zadowolona teraz to jestem i zmotywowana do kolejnych 26 kg :P

Jednak jak u wszystkich zdarzały mi się chwile zwątpienia i podjadania :) Jednak nie porzuciłam diety i zwiększyłam aktywność fizyczną. Truchtanie, bo bieganiem nie można tego nazwać - powoli zaczynam lubić.

Wniosek końcowy najważniejsze jest zacząć a wszystko zacznie zmierzać ku lepszemu.

2 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Nigdy nie pisałam pamiętnika, więc postanowiłam spróbować tym razem. Ciekawe na ile starczy mi zapału, w uzupełnianiu wpisów.

W życiu każdego grubasa przychodzi taki moment, że stwierdza basta od jutro biorę się za siebie. W moim życiu to już chyba z 40, a mam raptem 27 lata. Nadwaga była i jest moją bolączką, od kiedy sięgam pamięcią. Wydaj mi się, że jestem gruba całe moje życie. Kiedyś sobie wmawiałam, że nie jestem taka znowu wielka, że są większe ode mnie. Najpierw był rozmiar L potem XL a teraz w przeciętnym sklepie nie ma dla mnie rzeczy. Zresztą już od dłuższego czasu.

Dzisiaj po kąpieli spojrzałam nieopatrznie w lustro, przeciętnie omijam je jak jestem naga i zauważyłam kolejne roztopy tym razem pojawiły się na podbrzuszu. I w głowie pojawiło mi się po raz kolejny, że muszę się wziąć za siebie. Już od dłuższego czasu dojrzewałam do tej decyzji. Ale mi naprawdę jest ciężko się za to zabrać. Bo to nie pierwszy raz, a efekty są przeciwne do oczekiwanych.

Próbowałam już nie jednej diety często połączonej z ćwiczeniami, jak większość grubasek, ale po każdej mam jo-jo. W przejawach stwierdzam, że to przez diety dorobiłam się ponad 30 kg nadwagi. Mam słabą wole, czy, że stresowe chwile zajadam, kocham słodycze w szczególności czekoladę. 

Wydaje mi się, że jestem przeciętną osobą która walczy z nadmiarem własnego ciała. Próbuje się dowartościować i ułożyć życie. Czy mi się to uda to się jeszcze okaże. Muszę po prostu się wziąć za siebie, może tym razem się uda.

Zobaczymy czy tym razem - uczestnictwo w tym serwisie - pomoże mi osiągnąć cel.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.