Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Podejmuję kolejną próbę, żeby się polubić, zyskać pewność siebie i zdrowo żyć. Lepiej późno, niż później :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19561
Komentarzy: 195
Założony: 12 maja 2017
Ostatni wpis: 19 września 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Maria.ola

kobieta, 34 lat, Olsztyn

164 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 maja 2017 , Skomentuj

...padnięta. Wymyśliłam, że wieczorem zrobię paznokcie, a później poćwiczę. Trening skończyłam krótko przed północą, szybki prysznic i do łóżka, ale wstawanie o 5:30 i spacer sobie odpuściłam. Jutro pójdę; przecież nie muszę codziennie.
Zaraz pozmywam, wskoczę w strój i odrobię trening.

Kupiłam wagę. Skoro już ją włączyłam i ustawiłam swoje parametry to musiałam sprawdzić czy dobrze waży. I stwierdzam, że dobrze, -0,4 kg :D Ale ciii, ważenie w sobotę, do tego czasu muszę się powstrzymać żeby na nią nie wchodzić.

13 maja 2017 , Skomentuj

Kolejny dzień rozpoczęty nordic walking. Założyłam zacząć od poniedziałku i tak jest, odpuściłam we wtorek i wczoraj, za to dziś zrobiłam trochę dłuższy dystans :) W tygodniu nie bardzo mogę sobie pozwolić na poranny nw trwający dłużej niż 35 minut; dzisiejszy prawie godzinny mnie zmęczył i ucieszył - w końcu ciepły ranek :D Ale wyszłam ponad godzinę później niż zwykle, przecież jest sobota i można chwilę dłużej pospać (pobudka o 5:30 a przed 7 to "lekka" różnica). Zaraz wskoczę pod prysznic i zjem jakieś śniadanie. A później do garów, jutro duży obiad z rodziną... 

12 maja 2017 , Skomentuj

W przeciągu miesiąca moja waga wzrosła o 4 kg i pokazała coś, czego starałam się uniknąć, mianowicie 9 z przodu. Stałam się albo "starałam", bo z tego miejsca, w którym teraz jestem do setki wystarczyłaby chwila zapomnienia... A przy wzroście 164 cm niedługo będzie mnie łatwiej przeskoczyć niż obejść :D
Do odchudzania (kolejnego) skłoniło mnie zbliżające się wesele przyjaciółki. I snucie wizji zostania mamą, a obawiam się, że z obecną wagą mogłabym mieć problem + problem ze zwiększeniem masy ciała. Nie chcę wyglądać jak niektóre kobiety z mojej miejscowości; one duże a ich mężowie niczym śledziki :)Nie chcę żeby mój TŻ zwracał się do mnie "foczko" a tym bardziej "morsie", bo tak niedługo będzie jeśli się nie ogarnę. Mam motywację i nie zawaham się jej użyć!

W tym roku podejmuję trzecią próbę; o ile wytrzymuję pierwsze dwa tygodnie bez słodyczy, bez podjadania, jedząc mniej niż zwykle, o tyle w kolejnych tygodniach stopniowo zaczynam podjadać i w końcu ląduję w punkcie wyjścia. Ostatnie dwa miesiące to spadek 3 kg, powrót do wagi i dorobienie się nadbagażu w postaci 4 kg... Czuję się źle z tym, że wystarczy miesiąc żebym przytyła 3-4 kg.
Cztery lata temu schudłam 8 kg, byłam uszczęśliwiona, że mi się udało, mimo tego że na wadze dalej widziałam prawie 80 kg. A potem nadrobiłam. Z nawiązką w postaci 3 kg. Jako tako trzymałam wagę, do kolejnego miesiąca podjadania, bułeczek, pączków, batoników, po którym na wadze były kolejne dodatkowe 3 kg. Chyba mam jakieś szczęście do trójek :)

Zależy mi na tym, żeby zadbać o swoje zdrowie, wyrobić sobie nawyk zdrowszego jedzenia, ruszać cztery litery, poprawić wygląd swojego ciała.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.