No to zaczęłam.... nową drogę... ku lepszemu i zdrowszemu życiu....
Wczoraj koło południa dostałam plan diety.
Strasznie byłam ciekawa co mi "każą" jeść. Okazało się że dania są naprawdę urozmaicone, kolorowe, i jak się okazuje pyszne. A na dodatek porcje spore ( a nie jak w wyobrażeniu diety - liść sałaty itp.)
Zaraz po pracy zrobione zakupy.
Wieczorem jak małe dziecko cieszyłam się przygotowując posiłki na dzisiejszy dzień do pracy... Podszykowałam też obiad, żeby nie trwało to za długo po powrocie do domku...
Jednym zdaniem "Jestem NAPALONA" ;-)
Mam nadzieję, że tego zapału i motywacji starczy mi na długo...
Trzymajcie kciuki! Ja też zaciskam swoje za Was Koleżanki moje ;-)
Miłego dnia!
P.S.
Śniadanko I II śniadanko zjedzone zgodnie z planem ;-)