Plan na dziś był taki:
8:00 musli z mlekiem i orzechami - pewnie zjadłam a plus to Michałka z orzechami :(
11:00 grejpfut - no brawo
14:00 dorsz z marchwią i selerem - dodałam do niego ciasto maślane z rabarbarem
17:00 jogurt z otrębami - i znowu to przeklęte ciato
20:00 sałatka warzywna z jajkiem - wcale niesmaczne, zamieniłam na 40g chleba z drobiem, sałatą i ogórkiem
2l. wody niegazowanej - sukces
30 minut aktywności fizycznej - no niechaj będzie, że mi się udało 18 minut wypocin z Anią Lewandowską i 20 minut marszu z psem
Powiedzcie mi jak Wy sobie radzicie z takimi restrykcyjnymi dietami? Co zrobić z tymi przeklętymi pokusami i jak im się nie poddać?
POMOCY!