Dziś spotkała mnie ogromna przykrość i to z ust człowieka który sam się zatacza całe życie. Przyszedł do sklepu po 3 latach i prawil mi moraly jak okropnie utyłam ze kiedyś lepiej wygladalam i powinnam cos z tym szybko zrobić bo to już za duzo... nosz ku... on co śpi po klatkach pije pryty i szuka kiepow po ulicach jak wogole taki człowiek uważa ze ma prawo oceniać innych i im jeszcze mówić co powinni robić ze sobą... No tak mnie to ruszyło ze masakra. Czuje się okropnie jakby ktoś dał mi w pysk...
Owszem chce się zmienić i schudnąć ale napewno nie dlatego ze jakiś mebel mi zwrócił uwagę... całe dzieciństwo miałam przykrość i związane z moją nadwagą i wtedy też dzieci brudne z rozbitych rodzin nie uczsce sie i nic nie prezentujace soba uwazaly sie za lepsze ide mnie bo byly szczuple... strasznie to teraz widzę jak nadal świat kręci się wokół szczuplosci i tacy ludzie mają w życiu łatwiej i to jest niesprawiedliwe...