Na vitalii bywałam wiele razy. Codziennie oglądam zdjęcia osób, które zrzuciły nadmiar siebie samych i motywuję się tym. Ale jestem głupia zdjęcia mnie motywują, ale na chwilę, póki nie zobaczę paczki chipsów, ciepłej bułeczki czy batonika i wtedy mówię: Od jutra się odchudzam, zero słodyczy, coli czy chipsów. Ale czy te jutro nadchodzi? Tak, ale na jeden dzień, na dwa, zazwyczaj dopóki nie zobaczę czegoś co mnie skusi. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyna, ale przecież w końcu muszę schudnąć!
Dzisiaj dzień był taki jak inne.
Wstałam rano na śniadanie zjadłam śniadanie: 2 skibki chleba z makrelą.
O 12 był obiad: makaron z sosem mięsnym,następnie ubolewałam jaka to jestem gruba i poszłam na kijki. Przeszłam prawie 7 km z przyjaciółką, spaliłam 800 kcal wg.endomoto. Oj jak my sobie naopowiadałyśmy o naszych kilogramach, jedzeniu i problemach żywieniowych. Wróciłam wypiłam kawę i zaczęło mi się nudzić, więc poszłam do tej przyjaciółki na herbatę: i znowu jakie to my grube nie jesteśmy, że trzeba się za siebie wziąć, że ile można. Wypiłam 2 czerwone herbaty - od razu poczułam się lżejsza i piękniejsza - już widziałam siebie w stroju kąpielowym latem. Wróciłam do domu pełna zapału do odchudzania. Do pokoju wszedł brat i powiedział, że zamówił pizzę i czy zjem z nim. A ja głupia zjadałam kawałek. I znowu to samo:
od jutra się odchudzam!!!