Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zazdroszczę gdy widzę jakie tutaj macie rezultaty w odchudzaniu,wstyd mi za moją opieszałość i brak konsekwencji,lenistwo i uwielbianie dogadzania własnemu podniebieniu :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8282
Komentarzy: 187
Założony: 26 czerwca 2014
Ostatni wpis: 11 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
niezlaBabeczka

kobieta, 47 lat, Chrzanów

162 cm, 69.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2014 , Komentarze (6)

DZiś rano była waga-tak jak sobie obiecałam...i co...szkoda gadać -nie drgnęło! a nawet przybyło parę deko!Nie wiem czy w moim wypadku takie odchudzanie i ćwiczenia mają sens-po takiej kuracji sterydowej czy jest sens tak się męczyć bo wydaje mi się,że raczej na efekty nie ma co liczyć,ja chyba już nigdy nie schudnę,tak mam wszystko zrąbane!Mam dziś trudny dzień i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć bo to moje odchudzanie bardziej mi przypomina walkę z wiatrakami :(

29 października 2014 , Komentarze (7)

13 dzień katuszy;)i na to wygląda,że 13 nie jest taka pechowa-no i doczekałam się 1,6 kg.mniej na wadze-następne ważenie w niedziele,tak od święta:)by świętować kolejny sukces!Rozpiszę się co nie co wieczorkiem,po porcji ćwiczeń nałodowana pozytywną energią.(balon)(balon)(balon)(balon)ale słodkie baloniki nie mogłam się oprzeć by ich nie wstawić:)

27 października 2014 , Komentarze (6)

Takie życie kurki domowej-gotowanie,sprzątanie,prasowanie,zmywanie,gotowanie,sprzątanie,prasowanie,zmywanie i tak wciąż od nowa-non stop...w kółko,cały czas...ale my przecież w do mu nic nie robimy jak nie pracujemy zawodowo to przecież nie pracujemy w ogóle,tylko wszystko samo się robi,jest tak naturalne,że obiad jest,że posprzątane,wyprane,wyprasowane jakby to samo powstawało,jakby było odwiecznym prawem natury wpisanym w samoistne "dzianie się" jak to ,że pada deszcz czy też świeci słońce,że po jesieni następuje zima a po zimie wiosna-samo nastaje!!!!To wszystko w domu też jakoś tak samo...Więc dzisiaj mój jeden z wielu "leniwych" dni w domu,bardziej nastawiona na tak w sprawie diety...zobaczymy jak do końca dnia ale na razie nawet okey-wieczory są najgorsze bo wtedy rodzi się najwięcej zachcianek-pożyjemy zobaczymy :)

26 października 2014 , Komentarze (6)

nie wytrzymałam-wlazłam na wagę i jestem mocno zniesmaczona,rozczarowana i wkurzona...Dziś 9 dzień zmagań z sobą samą-codzienne ćwiczenia(choć nieraz się nie chciało)dieta warzywno-owocowa z małą ilością chudego mięsa ,zero słodyczy,zero pieczywa-niskokaloryczne posiłki towarzyszą mi od przeszło tygodnia a efektów zero nawet 20dkg.do przodu-a jak!!! 75kg.wyroku w wiecznym zawieszeniu ani grama w dół-jestem wściekła!miałam się ochotę nawpieprzać z tego wszystkiego!MAM DOŚĆ<ZERO MOTYWACJI!!!DLACZEGO???

25 października 2014 , Komentarze (3)

Pustkę,czuję pustkę i nie wiem jak ją ubrać słowami...więc napiszę tylko tyle,że się trzymam nadzwyczaj dzielnie-pięknie dietetycznie i ruchowo.Dzisiaj jeszcze tylko do zaliczenia godzinne dosiadanie;)orbitka i będzie super,a tak na marginesie to najlepiej przespałabym dzisiejszy dzień taka jakaś nijaka jestem.Pozdrawiam Was serdecznie-powodzenia życzę

24 października 2014 , Komentarze (5)

Kiedyś podczas diety cały czas na nią właziłam-nawet dwa razy dziennie-dziś obchodzę ją wielkim kołem.Boje się,że nic nie wskórałam,dziś 9 dzień diety i godzinnych ćwiczeń dzień w dzień i nie czuje się wcale lepiej,ostatni raz na wagę patrzyłam 4 dni temu i było nawet więcej niż przed rozpoczęciem tego męczącego procederu ;)Motywuje się cały czas w mojej głowie,a najgorsze,że nie mam wsparcia bo wszyscy w okół opychają się najlepszymi smakołykami jakby specjalnie ćwiczyli moją wolną wolę-to jakaś okrutna musztra!A mąż zapowiedział,że nie będziemy zmieniać garderoby na większe rozmiary bo są inne wydatki-więc chcąc,nie chcąc;)walczę(chcąc,chcąc)Dzisiaj sobie dzielnie trwam planując ćwiczenia i popołudniowe posiłeczki i tak dzień za dniem...byle tylko do upragnionego celu!Dzisiaj jeszcze miałam sen,że byłam piękna i zgrabna-więc niech się spełni to zgrabna,bo piękna to już jestem(w każdym bądz razie cały czas sobie to powtarzam bo inaczej bym zwariowała przytłoczona natłokiem niedoskonałości )Miłego,owocnego dnia Wam życzę.

23 października 2014 , Komentarze (3)

w moim wieku już ciało nie jest tak elastyczne i zdaje sobie sprawę,że jak schudnę( bo schudnę ;)) pewne rzeczy nie wrócą do normy,najbardziej obawiam się o piersi-już oczami wyobrazni widzę rajstopy napełnione piaskiem na mej klatce piersiowej :(bo  biust mam teraz słusznych rozmiarów,ale znam go trochę i wiem,że ma tendencje do kurczenia się-bo większość jego masy to tkanka tłuszczowa-zresztą kilka dobrych lat temu też schudłam(między innymi z Vitalią) i piersi...no właśnie smętne jak wypompowane baloniki :(Macie jakieś sprawdzone sposoby na pielęgnacje tych szczególnych okolic;)podczas diety?

23 października 2014 , Komentarze (5)

ECH GDYBY SIĘ TAK DAŁO:)

23 października 2014 , Komentarze (1)

...Tak naprawdę do diety wróciłam jakiś tydzień temu,owocowo warzywne menu z małą ilością mięsa(takie najbardziej toleruję,nie trawie białka mleka krowiego i pochodnych:( choć bardzo je lubię) do tego ćwiczenia codziennie po godzinie-intensywnie przy których pocę się jak mysz.-a waga ani drgnie,cóż można się tego spodziewać po takiej ilości medypredu(steryd) jaką mnie nafaszerowali nie będzie łatwo,no cóż wyglądam po tym leku jak tłusta wersja córki Schwarzeneggera -nawet nie wiem czy ją ma;)Będzie ciężko-to już wiem...

22 października 2014 , Komentarze (1)

a tak naprawdę po miesiącach nieobecności,zawstydzona(delikatnie nazwane)ale i dziwnie stęskniona-za jakimś sensem i celem.Stagnacja-tak mogę nazwać to co działo się ze mną przez ostatni czas,bez sensu,bez celu,bez nadziei-nic mi się nie chciało,nawet żyć-czułam się tak jakby mnie nie było,nic się nie liczyło,nic nie miało sensu-trudno mi to nazwać słowami...Lecz jestem i nawet nie Wiecie jakie to dla mnie trudne-zacząć żyć a co dopiero być tu,pisać,działać,walczyć,po prostu -CHCIEĆ!Zżarłam ten cały stres tonami jedzenia i na efekty nie trzeba było długo czekać-przeszło 4 kg.do góry-to jedyne co w ostatnim czasie w życiu osiągnęła i raczej to nie powód do chluby.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.